Do zdarzenia doszło w czwartek, 3 lutego, przy Sobieszowskiej w Jelenie Górze. - W drodze powrotnej z działań ratowniczych najechaliśmy na dużego psa atakującego sarnę. Nasi druhowie niezwłocznie ruszyli sarnie na ratunek i przy pomocy prądu wody z linii szybkiego natarcia odgonili od sarny atakującego ją psa – czytamy na facebookowym fanpage’u strażaków z OSP KSRG Sobieszów.
Polecany artykuł:
Strażacy zaopiekowali się rannym zwierzęciem i powiadomili Straż Miejską w Jeleniej Górze. - Strażnicy miejscy zastąpili naszych druhów w opiece nad poszkodowaną sarną i pozostali z nią do przybycia na miejsce weterynarza – napisali strażacy z Sobieszowa.
Niestety, zanim na miejsce przyjechał weterynarz, młoda sarna padła. Tymczasem w komentarzach w mediach społecznościowych mieszkańcy nie kryją wściekłości, która miesza się ze strachem. Jak bowiem wskazują, pies wyglądał na rasę niebezpieczną, ale miał obrożę. Został więc luzem puszczony przez właściciela lub uciekł z posesji.
„Ciemna sierść, duże stojące uszy, głowa w typie amstaffa/pitbulla i kolczatka na szyi” – napisał jeden z internautów.
„Mam nadzieję, że szybko znajdą tego, co puścił [psa] z posesji i dowalą spory mandat, bo mogło trafić na małe dziecko idące z mamą na spacer i byłaby tragedia” – napisał inny.
Straż miejska wyśle więcej patroli
Jacek Winiarski, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Jeleniej Górze, potwierdza zdarzenie przy ul. Sobieszowskiej, ale nie ma informacji, jak wyglądał pies, bowiem uciekł on przed przyjazdem strażników miejskich. - Będziemy wyjaśniać okoliczności tego zdarzenia. W tym rejonie zwiększymy również liczbę patroli – powiedział naszemu portalowi.
Jak zaznaczył, w ostatnim czasie nie był zgłoszeń o tym, że psy atakowały inne zwierzęta czy ludzi. Zdarzają się natomiast sytuacje, że służby muszą odławiać wałęsające się czworonogi.
