Psycholog Marta Zagdańska, absolwentka Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu w przeciągu dwóch lat przebadała około 400 studentów uczących się w trybie dziennym na ośmiu publicznych uczelniach we Wrocławiu. Z jej obserwacji wynika, że około 40 procent z nich miało w jakimś momencie życia zaburzenia lękowe i depresyjne.
Badaczka tłumaczy, że powodów takiego stanu rzeczy może być wiele:
- To jest taki moment, kiedy po raz pierwszy muszą zderzyć się z dorosłym życiem. Do tego dochodzi fakt, że same studia są też dużym obciążeniem intelektualnym. Następna rzecz jest taka, że wielu studentów rzeczywiście wchodzi w okres dojrzewania bez dobrego przygotowania emocjonalnego. Są jeszcze po prostu niedojrzali - wyjaśnia Marta Zagdańska.
Kierunki najbardziej narażone
Okazuje się, że zaburzenia najczęściej pojawiają się u studentów kierunków humanistycznych takich jak pedagogika, czy psychologia. Nie dają one bowiem żadnej gwarancji znalezienia dobrej pracy w przyszłości. Co szczególnie ciekawe, badania nie wskazują, by kobiety częściej cierpiały na depresję i lęki. Tymczasem inne analizy często to potwierdzały.
Jak rozwiązać problem?
Zdaniem Marty Zagdańskiej nasze uczelnie, wzorem krajów zachodnich, powinny zapewnić studentom darmową opiekę psychologiczną.
Więcej w materiale reportera Radia ESKA Wojtka Góralskiego:
Co sądzisz o takim pomyśle? Komentuj!