Amstaff miał zaatakować, gdy dziewczynka zeszła z łóżka. Koszmarny finał

i

Autor: pixabay.com zdjęcie ilustracyjne/Amstaff miał zaatakować, gdy dziewczynka zeszła z łóżka

koszmar!

Amstaff miał zaatakować, gdy dziewczynka zeszła z łóżka. Koszmarny finał

2024-09-25 14:50

Ciało martwego amstaffa z nożem w głowie znaleziono w stawie pod Świdnicą. Właściciel usłyszał zarzuty, ale broni się, że pies zaatakował jego córkę. Prokuratura musi wyjaśnić wszystkie okoliczności dramatu.

Witoszów Dolny. Martwy amstaff z nożem w głowie

W stawie w okolicach Witoszowa Dolnego pod Świdnicą wędkarze dokonali makabrycznego odkrycia. W wyciągniętym z wody zawiniątku – kocu oklejonym taśmą - znajdował się martwy amstaff z nożem w głowie. Do zdarzenia, które opisał portal swidnica24.pl, doszło 18 września wieczorem.

Na miejsce natychmiast wezwano policję, która wszczęła śledztwo w sprawie zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. Po dwóch dniach na komendę policji zgłosił się Piotr S., który przyznał się do tego czynu i opowiedział o wstrząsających okolicznościach zdarzenia.

Jak zeznał mężczyzna, gdy wieczorem jego córka schodziło z łóżka, pies zaczął się agresywnie zachowywać – szczekał i atakował. - Mężczyzna złapał konika bujanego, wycofywał się do kuchni i tam znalazł nóż i wtedy zadał mu ciosy w tułów i głowę. Zanim to zrobił, na pomoc ruszyła żona, która próbowała odciągnąć zwierzę i wówczas została pogryziona - powiedział na łamach portalu swidnica24.pl prokurator rejonowy Marek Rusin.

Jak poinformował śledczy, na razie ustalono, że żona mężczyzny ma obrażenia po ugryzieniach, dowodem jest również koń bujany, na którym widać ślady walki. W trakcie zeznań mężczyzna przyznał, że już wcześniej był pogryziony.

Teraz wszystko będziemy musieli zweryfikować

– dodał Marek Rusin.

Jak poinformował portal swidnica24.pl, podczas składania wyjaśnień Piotr S. miał poinformować, że wcześniej posiadał psy tej rasy, ale - jak twierdzą jego znajomi - nie panował nad Rokim, który „miał rządzić w domu”.

Piotr S. usłyszał zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem poprzez zadanie ciosu ostrym narzędziem w potylicę i skroń głowy oraz w okolice tułowia. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu. Prokurator zastosował wobec niego poręczenie majątkowe i dozór policyjny. Jakie zarzuty ostatecznie usłyszy, dowiemy się po zakończeniu śledztwa.

Pies cyborg zamieszkał na bydgoskiej uczelni