Tragedia we Wrocławiu

Szokujące okoliczności wypadku na rondzie Reagana. Kierowca wcześniej jeździł na linii 128

2022-11-22 7:58

Tragiczny wypadek na rondzie Reagana we Wrocławiu. Kierowca zginął, a dwie osoby zostały ranne, po tym jak turystyczny autobus wjechał w przejście podziemne. Okazało się, że za kierownicą siedział… kierowca autobusu MPK, rano tego dnia jeździł kilka godzin po Wrocławiu.

Wypadek na rondzie Reagana we Wrocławiu

Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę, 20 listopada, po godz. 21. Na rondzie Reagana we Wrocławiu autokar turystyczny najpierw zderzył się z BMW, a następnie z impetem wjechał do przejścia podziemnego. Pojazd wbił się przodem w strop przejścia, a kierowca został uwięziony między wyrwanym fotelem, a deską rozdzielczą oraz kierownicą. Autobusem podróżowały jeszcze dwie osoby, które został ranne.

Zakleszczonego kierowcę z wraku wyciągnęli strażacy przy użyciu narzędzi hydraulicznych. Ratownicy natychmiast przystąpili do reanimacji, niestety, nie udało się przywrócić funkcji życiowych u mężczyzny, a przybyły na miejsce lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon.

Akcja ratunkowa trwała kilka godzin, później autobus został wyciągnięty z przejścia podziemnego przy użyciu dźwigu oraz ciężkiego samochodu ratownictwa drogowego. W działaniach brało udział 11 zastępów straży oraz 35 strażaków.

Oświadczenia prezesa MPK

Trwa policyjne śledztwo, które ma ustalić okoliczności tragedii. Wręcz sensacyjnie brzmią informacje, które dzień po wypadku, w poniedziałek (21 listopada) przekazał Krzysztof Balawejder, prezes wrocławskiego MPK. - Patrząc na zdjęcia z miejsca zdarzenia, za cud należy uznać brak innych ofiar śmiertelnych. W chwili obecnej nie są znane przyczyny wypadku i nie chcę wypowiadać się na ten temat. Bezpieczeństwo przewozów to dla mnie priorytet. Nie mogę przemilczeć faktów, które były zagrożeniem dla życia i zdrowia wielu osób – napisał na Facebooku.

Następnie dodał: - Kierowca prowadzący autokar był jednocześnie, od 2018 roku, etatowym pracownikiem MPK Wrocław. Wczoraj od godz 5.48 do 14.21 pracował na linii 128. Dziś miał rozpocząć pracę o godzinie 6.30…

Szef MPK przyznał, że każdy kierowca przewoźnika w ciągu najbliższych dni będzie musiał złożyć oświadczenie w sprawie ewentualnego dodatkowego zatrudnienia. - Mam nadzieję, że powyższa akcja potwierdzi, że MPK zatrudnia ludzi odpowiedzialnych i godnych zaufania, którzy przestrzegają norm określonych w ustawie o czasie pracy kierowców. Wobec osób, które złożą oświadczenia niezgodne z prawdą będą wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne.

Śmiertelny wypadek na rondzie Reagana