Jadąc samochodem kierowca zauważył taką scenę: mężczyzna założył kominiarkę, wybił szybę w aucie i zabrał skrzynki z narzędziami i elektronarzędziami. Wrzucił je do auta z zamazana tablicą rejestracyjną. Próbował wsiąść do tego samochodu, ale jego wspólnik zdążył odjechać.
Złodziej gonił go przez chwilę, po czym zrezygnowany zawrócił. Po sekundzie namysłu podjął jednak jeszcze jedną próbę i dogonił samochód, w którym jego wspólnik zdążył się zorientować, że brakuje mu pasażera.
>>> 33-latek na widok radiowozu na Starym Mieście we Wrocławiu zrzucił plecak i zaczął uciekać. A plecak miał wypakowany!
- Funkcjonariusze w wyniku podjętych czynności na jednej z bocznych uliczek zauważyli pojazd podobny do tego, którym poruszali się sprawcy. Samochód nie miał tablic rejestracyjnych, a wewnątrz znajdowały się skradzione skrzynki z narzędziami - informuje Paweł Petrykowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Zatrzymano dwóch mieszkańców powiatu zgorzeleckiego podejrzanych o włamanie. Jeden z nich miał przy sobie kluczyk od pojazdu w którym znajdowały się skradzione przedmioty.
Okazało się, że ten który kierował samochodem ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a właściwie to powinien siedzieć w więzieniu. Był poszukiwany żeby odsiedzieć karę 150 dni.
Mężczyźni zostali przesłuchani, przyznali się do zarzutów.
- Za włamanie i kradzież grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności, a za kierowanie pojazdem pomimo sądowego zakazu do 5 lat pozbawienia wolności - uzupełnia Paweł Petrykowski.