- Przyznaję się do podłożenia ładunku wybuchowego, ale nie jestem terrorystą - stwierdził Paweł R. podczas rozprawy.
22 latek wcześniej odmawiał składania wyjaśnień, ale teraz zdecydował się na opisanie swojej wersji wydarzeń.
- Sąd bada kwalifikację prawną czynu, sprawdza czy zostały spełnione przeslanki podmiotowe i przedmiotowe. Skoro tak, to należy również badać zamiar sprawcy i jego świadomości. Wydaje się, że w tym zakresie jego wyjaśnienia były istotne - ocenia Paweł Wójcik, adwokat Pawła R.
Bomber twierdzi, że nie chciał zabić, tylko postraszyć
- Kwestionuje zamiar zabójstwa, wskazując, że tylko i wyłącznie chciał postraszyć społeczeństwo. W dalszym ciągu uważam, że akt oskarżenia jest jak najbardziej słuszny. Szereg okoliczności wymienionych w akcie oskarżenia bezsprzecznie wskazuje na to, że zamiar spowodowania zabójstwa niewątpliwie istniał po stronie oskarżonego - tłumaczy Tomasz Krzesiewicz z Prokuratury Krajowej, który prowadzi śledztwo w sprawie zamachu.
Zobacz materiał NOWA TV 24 GODZINY:
Przypomnijmy, Paweł R. 19 maja zadzwonił na 112 i powiedział, że we Wrocławiu znajdują się cztery bomby, a za ich rozbrojenie chce 120 kilogramów złota. Potem pozostawił ładunek w reklamówce w autobusie 145. Ranna została pani Jadwiga. Za kobietę podczas rozprawy wypowiadała się tłumaczka języka migowego.
- Stany lękowe spowodowały, że chodzę do psychologa, biorę tabletki, ale jestem słaba. Boję się jeździć komunikacją miejską. Coraz częściej zapominam różne rzeczy - opowiada kobieta.
Kara może być złagodzona
Oskarżony podczas składania wyjaśnień przyznał, że był w głębokiej depresji. To może wpłynąć na wyrok.
- Zasadniczo jest to kwalifikacja prawna, od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Przy czym, z racji tego, że mamy do czynienia z opinią biegłych, która wskazuje na ograniczoną w stopniu znacznym poczytalność oskarżonego, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. Wówczas ta dolna granica to już jest osiem lat pozbawienia wolności - mówi Tomasz Krzesiewicz z Prokuratury Krajowej, który prowadzi śledztwo w sprawie zamachu.
Biegli stwierdzili, że, pomimo błędu w konstrukcji, gdyby ładunek wybuchł w autobusie, byłyby ofiary śmiertelne. Paweł R. na początku przyznał się do winy, ale potem się z tego wycofał i odmówił składania wyjaśnień. To też może zadecydować o karze.
Były już student Politechniki Wrocławskiej jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa wielu osób oraz usiłowanie wymuszenia rozbójniczego. Jego działania zostały uznane za terroryzm.
Posłuchaj materiału reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: