Brutalny atak we Wrocławiu. Właściciel agresywnego amstaffa zatrzymany! "Ten pan nie wyrażał żadnej skruchy"

2025-11-20 14:46

Policja we Wrocławiu zatrzymała właściciela amstaffa, którego pies zaatakował na Kowalach owczarka niemieckiego i jego dwoje właścicieli - do zdarzenia doszło 15 listopada. 33-latek usłyszał zarzut nieumyślnego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W czasie ataku amstaff ranił drugie zwierzę i pogryzł mężczyznę.

Wrocław. Atak amstaff na Kowalach. Są zarzuty dla właściciela psa

i

Autor: KMP we Wrocławiu/ Materiały prasowe Policja we Wrocławiu zatrzymała właściciela amstaffa, którego pies zaatakował na Kowalach owczarka niemieckiego i jego dwoje właścicieli - do zdarzenia doszło 15 listopada
  • We Wrocławiu doszło do groźnego incydentu, gdzie amstaff zaatakował ludzi i psa.
  • Właściciel agresywnego zwierzęcia usłyszał zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo.
  • Poszkodowani opowiadają o traumie po ataku – dowiedz się, co ich spotkało.

Wrocław. Atak psa na Kowalach. Zarzuty dla właściciela amstaffa

Maksymalna kara roku więzienia grozi 33-latkowi z Wrocławia, którego amstaff zaatakował dwoje ludzi i innego czworonoga. 15 listopada agresywne zwierzę wydostało się z posesji zlokalizowanej ok. 1 km od wałów na Kowalach biegnących wzdłuż ul. Kowalskiej. Pies nie miał kagańca ani smyczy i bez żadnego powodu rzucił się na owczarka niemieckiego i jego właścicieli.

Nie dość, że amstaff ranił czworonoga, to jeszcze ugryzł broniącego go mężczyznę. Poszkodowani sami namierzyli posesję, z której uciekł agresywny pies, i wezwali policję. 33-letni właściciel zwierzęcia został zatrzymany.

- Z uwagi na bardzo niebezpieczną sytuację oraz dużą agresję zwierzęcia, które zaatakowało zarówno owczarka niemieckiego należącego do spacerującej pary, jak i jego opiekunów, właściciel psa usłyszał zarzuty nieumyślnego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, tj. przestępstwa z art. 160 Kodeksu karnego przekazała podkomisarz Aleksandra Freus z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Zwierzę zostało odebrane właścicielowi i trafiło pod opiekę wrocławskiego TOZ, gdzie pozostanie do czasu zakończenia obserwacji i wydania decyzji dotyczącej jego dalszych losów.

Do poszkodowanych w tej sprawie osób dotarła "Gazeta Wrocławska", która opublikowała ponadto nagranie z ataku amstaffa.

Bardzo dobrze, że tak się stało. Ten pan nie wyrażał żadnej skruchy. Na początku wypierał się, że to jest jego pies. Przyznał się dopiero po pokazaniu filmu i zdjęć. Pies był bardzo agresywny, robił wszystko, żeby zagryźć naszego. W dodatku ugryzł mnie. Nasz pies cały czas jest na lekach uspokajających, nie daje się przytulać. Chodzimy z nim na spacery, ale już nie w to samo miejsce. Żona do tej pory nie może spać, a ja jestem na L4 z powodu ugryzienia. Bardzo dziękuję policji za szybkie działanie i świadkowi, panu Maciejowi, który mi pomógł. Mogło być znacznie gorzej. Obok szła starsza kobieta z małym pieskiem. Nie dałaby rady odeprzeć tego ataku - powiedział poszkodowany w zdarzeniu mężczyzna.

Złapał psa we wnyki
Wrocław SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki