Prokuratura krajowa zabiera głos

Budda dał im nowe domy, a teraz jest za kratami! Powodzianie drżą o swój los

2024-10-17 15:20

Był hojny i przez wielu za to podziwiany, ale jest już za kratkami, bo pieniądze, którymi się dzielił - jak twierdzi prokuratura - nie były zarobione legalnie. Charytatywne akcje YouTubera Buddy były głośne, ale nad przekazanymi ostatnio powodzianom czterema domami kontenerowymi zebrały się właśnie czarne chmury.

Kamil L. - pseudonim Budda - podbił polski internet i szybko stał się bardzo popularnym influencerem i celebrytą. Jego filmy na YouTube o motoryzacji osiągały rekordowe zasięgi. Pieniądze, którymi często się chwalił rozdawał także potrzebującym. 100 tysięcy złotych przekazał w skrzynce jednemu z domów dziecka, a w przebraniu starszego mężczyzny obdarował taką samą sumą wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Zobacz: Budda pozostanie w areszcie. Prawnik youtubera komentuje i zapowiada walkę!

We wrześniu, po tym jak woda zalała Paczków na południu Polski, poleciał na zalane tereny z kolei helikopterem. Zadeklarował milionową pomoc i poprosił o miejsce, na którym mogłyby stanąć pierwsze cztery kontenerowe domy dla powodzian. Pomoc była niezwykle cenna, bo mieszkańcy potracili swoje domy i nie mieli się gdzie podziać. Ostatecznie władze Paczkowa zdecydowały, że kontenery staną na terenie miejskiego stadionu.

- W domkach zamieszkają powodzianie z Paczkowa oraz Stronia Śląskiego i Lądka Zdrój. Tym samym wspólnie z gminą Paczków, która udzieliła terenu oraz zapewniła 100 tonowy dźwig Kamil Budda po raz kolejny pomógł potrzebującym - informował Artur Rolka, burmistrz Paczkowa.

Klucze do dwóch pierwszych Kamil L. przekazał rodzinom z gminy Stronie Śląskie i Lądek Zdrój, którym woda kompletnie zniszczyła domy. W dwóch kolejnych zamieszkali poszkodowani z Paczkowa.

Po tym, jak śledczy poinformowali o zatrzymaniu i aresztowaniu Kamila L. nad kontenerami zebrały się czarne chmury, a mieszkańcy kontenerów bali się o swoje tymczasowe domy, bo cały majątek influencera miał być zabezpieczany przez śledczych na poczet przyszłych kar. Formalnie domy mobilne wciąż są własnością firmy Buddy.

Prokuratura Krajowa odniosła się już do tej sprawy, zapowiadając, że nic takiego się nie stanie. - Nie planujemy zabezpieczać tych domów - mówi bez ogródek prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej w Warszawie, która zarzuca Kamil L. między innymi pranie brudnych pieniędzy i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która zarabiała na nielegalnych grach losowych i hazardowych w Internecie.

To działo się chwilę przed śmiercią Liama Payne'a. Wyciekła rozmowa telefoniczna z policją