Daníel Leó Grétarsson w Śląsku Wrocław
Śląsk Wrocław wzmacnia obronę, która w poprzedniej rundzie była dziurawa niczym sito. Trener Jacek Magiera już dawno mówił, że potrzebuje lewonożnego stopera. Padały różne nazwiska, w tym byłego reprezentanta Polski, Jarosława Jacha. Jednak ostatecznie udało się dojść do porozumienia z Daníelem Leó Grétarssonem - 5-krotnym reprezentantem Islandii. Piłkarz przychodzi do Śląska z Blackpool (drugi poziom rozgrywek w Anglii), w którym jednak grał bardzo mało. Pamiętajmy jednak, że poziom I ligi angielskiej stanowczo odbiega od tego, co prezentuje Ekstraklasa. Zawodnik tam rezerwowy spokojnie może w Polsce stać się gwiazdą.
Islandczyk ma tę zaletę, że jest w ciągłym treningu i nie trzeba go "odbudować". To był jeden z warunków, które przedstawiał Śląsk gdy rozmawiał z agentami - zawodnik ma być gotowy do gry od razu.
Dennis Jastrzębski w Śląsk Wrocław
W treningu jest również drugi nabytek wrocławian. To Dennis Jastrzębski, Polak urodzony w Niemczech. Piłkarz (lewe skrzydło, wahadło) ma 21 lat i uchodzi za spory talent. Dość napisać, że występował w tym sezonie na boiska 1. Bundesligi. W barwach Herthy Berlin zagrał 8 razy (220 minut). To oczywiście niewiele, ale nie ma co nawet porównywać poziomu ligi niemieckiej z naszymi rozgrywkami.
Wolał Śląsk od Legii
Do Dennisa zadzwonił niedawno menadżer i zaproponował wyjazd na zgrupowanie Legii do Dubaju. Ale piłkarz powiedział wprost: "wolę grać w Śląsku".
Zawodnik liczy po prostu, że we Wrocławiu się wypromuje i choć robi krok wstecz, to ostatecznie wyjdzie na tym dobrze. Magnesem była też postać trenera Magiery, którego zna z polskiej młodzieżówki.
Przed zawodnikami testy medyczne, które zaplanowano za kilka dni.
Tylko katastrofa może sprawić, że ci zawodnicy nie zasilą Śląska. Ale w klubie dmuchają na zimne. Przypominają sytuację, gdy w gabinecie prezesa Piotra Waśniewskiego siedział Tomasz Cywka, który już miał podpisać kontrakt, już długopis zbliżał się do umowy, a tu nagle zadzwonił menedżer piłkarza z lepszą ofertą.
Ile Śląsk zapłaci za zawodników?
Udało nam się też ustalić, że za piłkarzy trzeba zapłacić. W sumie: ok. 1,5 miliona złotych. Niby niewiele, ale we wrocławskich realiach to spory wydatek. W klubie jednak wyszli z założenia, że kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.
Na zakup były też środki - choćby z transferów Przemysława Płachety i Jakuba Łabojki. Wzrosło też zainteresowanie Erikiem Exposito. Jest na tyle duże, że w klubie zdradzają, że Hiszpan pożegna się ze Śląskiem w najbliższym czasie.
Wtedy też do Wrocławia trafi nowy napastnik. Klub ma na radarze kilka "dziewiątek", o różnej charakterystyce.