Czy jedna z małp we wrocławskim zoo ugryzła dziecko? To pytanie od kilku dni zadają sobie wrocławscy internauci oraz pracownicy ogrodu. Zdarzenie w mediach społecznościowych opisał ojciec chłopca. Dwulatek miał zostać ugryziony przez małpę z gatunku Makaków Magot w niedzielę 26 sierpnia.
Zdaniem pracowników wrocławskiego zoo opisane przez ojca dziecka zdarzenie jest mało prawdopodobne. - Zwierzęta przebywają na dużej przestrzeni, przeważnie w oddaleniu i na drzewach. Do pomostu w ogóle się nie zbliżają - tłumaczy Mirosław Piasecki, dyrektor ds. hodowlanych w ZOO Wrocław. - Dodatkowo ściany pomostu są zabezpieczone pastuchem elektrycznym i to w kilku pasmach, więc małpa nie może tego przekroczyć - dodaje.
Jego zdaniem, takie ugryzienie przez małpę mogłoby nieść znacznie gorsze konsekwencje. - Może odgryźć palca, podrapać. Są jak drapieżniki - wyjaśnia.
Rodzina chłopca pochodzi z Mielca na Podkarpaciu. Niestety nie rodzica dziecka nie chcieli komentować sprawy. Sprawę rzekomego ugryzienia dziecka przez jedna z małp badają wrocławscy policjanci. Poszukiwani są świadkowie zdarzenia.