Do wypadku doszło podczas sprzątania wybiegu i klatki

i

Autor: Hans/PD/pixabay.com Do wypadku doszło podczas sprzątania wybiegu i klatki

Dramat we wrocławskim zoo. Tygrys zabił swojego opiekuna [AKTUALIZACJA]

2015-09-16 12:32

Do zdarzenia doszło dziś około godz. 7 rano. 58-letni opiekun został śmiertelnie poraniony przez zwierzę. Z obecnych ustaleń wynika, że tygrysa powinno tam wtedy nie być.  

Podczas pełnienia obowiązków zginął dziś Ryszard Pakla, jeden z pracowników opiekujących się tygrysami sumatrzańskimi. Miał 58 lat.

- Pracował w naszym zoo od lipca 2004 r. Był doświadczonym pracownikiem, brygadzistą działu. Tygrysami opiekował się od początku ich pobytu w naszym ogrodzie czyli od 2010 roku - czytamy w oficjalnym oświadczeniu.

Zwierzę zaatakowało pracownika ogrodu podczas rutynowych, porannych czynności - czyszczenia klatki.

- Na miejscu był też drugi pracownik, ponieważ przy zwierzętach drapieżnych zwykle stosuje się dwóch. Był na zewnątrz tego wybiegu, także jest bezpośredni świadek. Wiemy, jak to się stało. Natomiast sama śmierć nastąpiła prawdopodobnie w ciągu sekundy – opowiada dyrektor zoo, Radosław Ratajszczak.

Zgodnie z procedurami, tygrys nie powinien wtedy przebywać w klatce - informuje rzeczniczka Państwowej Inspekcji Pracy, Agata Kostyk - Lewandowska. Dlaczego drapieżnik się tam znalazł i jak dokładnie doszło do wypadku? To wyjaśniają na miejscu policja, prokuratura i inspekcja pracy. Mimo wypadku zoo jest nadal czynne.

Wbrew komentarzom, jakie można spotkać w internecie, zwierzę nie zostanie teraz uśpione. - Ona była na swoim terenie, którego broniła. Tam nie powinien się znaleźć pracownik. To nie jest wina zwierzęcia – tłumaczy Ratajszczak..

Wypadek zbiegł się w czasie z odbywającym się we Wrocławiu zjazdem Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych.

Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA, Marcina Janiszewskiego: