Jak to jest więc ze słynnymi studenckimi czwartkami? Okazuje się, że dziś są już raczej legendą, bo studenci rzadko kiedy zaglądają do kalendarza i nie robią sobie ograniczeń w postaci konkretnych dni.
- W czwartek zaczyna się weekend, ale to już nie tak do końca. Są różne dni. Grunwald na przykład bawi się w poniedziałki na Erasmus Party czy w czwartki na karaoke, ludzie przychodzą też na koncerty czy imprezy klubowe, ale to nie jest już jeden, konkretny dzień – zauważa Waldemar Nowacki z klubu Alibi.
- Jeśli mówimy o chodzeniu po klubach, to musimy to podzielić, bo jest zabawa klubowa, typowo taneczna, są kluby, w których można posiedzieć i porozmawiać i są kluby, w których są koncerty. Czyli dla każdego coś miłego. Dzisiaj ktoś idzie na dyskotekę ze znajomymi, a na drugi dzień wychodzi, bo jest fajny koncert – dodaje Nowacki.
Impreza zwykle zaczyna się w domu
We Wrocławiu oprócz klasycznych masowych imprez organizowanych m.in. w Pasażu Niepolda znajdziemy również wiele ciekawych i ukrytych miejsc. Teraz na imprezach nie tylko się tańczy, ale również śpiewa na karaoke czy gra w PubQuiz.
- Szczególnie przed sesją studenci się odestresowują i chodzą do klubów. I po sesji też, żeby odreagować. Zwykl na początku jest bifor u kogoś w mieszkaniu, a później wiadomo. Jak już atmosfera się rozluźni, to ruszamy w miasto – opowiada kelnerka Natalia z klubu Na Jatkach.
Więcej w materiale reporterki Radia ESKA, Eweliny Wąs:
A Wy, gdzie lubicie się bawić? Dajcie nam znać w komentarzach!