"Głowa do góry!" Właściciel wrocławskiego hotelu nie poddaje się przeciwnościom losu

2020-10-26 19:57

Trudne czasy epidemii sprawiły, że życie wielu osób obróciło się o 180 stopni, a swoje dotychczasowe zajęcie musieli zamienić na zupełnie inne - po to, by ratować swoje firmy, a także po to, by po prostu przetrwać. Liczne obostrzenia sprawiły, że pustkami świecą restauracje czy hotele.

Hotel Wenderedu

i

Autor: Google Earth/ Materiały prasowe

Właściciel wrocławskiego hotelu "Wenderedu" robi więc wszystko, by utrzymać swój biznes, który od miesięcy przeżywa zastój i miejsca pracy osób, które zatrudnia. Sprzedał już samochód, mieszkanie, wyprzedaje także wyposażenie hotelu.

- Skoro mówię, że mogę zrobić wszystko, to mogę zrobić wszystko - mówi w rozmowie z Faktami TVN Szymon Walender, właściciel hotelu. I rzeczywiście robi wszystko. Oferuje usługi informatyczne, spacery z psem czy zakupy - cokolwiek, by zarobić na przetrwanie.

Pan Szymon nie poddaje się, tylko działa w myśl powiedzenia "głowa do góry!", które jest jednocześnie tytułem piosenki wykonywanej przez duet TABU i Kamila Bednarka. Wokalista, który wykonał ten utwór, chyba również nie spodziewał się, że te słowa staną się jego życiowym mottem. Obecnie Rafał Karwot z zespołu TABU, w czasach, gdy nie może występować na scenie, został... barberem.

- Tak się złożyło, że tutaj znalazłem swoje szczęście - mówi w rozmowie z Faktami TVN.

Podobne sytuacje można wymieniać w nieskończoność. Na całym świecie wiele osób, z powodu braku możliwości wykonywania dotychczasowych zajęć, w czasach pandemii zajęło się zupełnie czymś innym, często realizując swoje życiowe pasje, na które wcześniej nie mieli czasu, a przy okazji zarabiając pieniądze.

Sonda
Obawiasz się o swoje zdrowie i sytuację epidemiologiczną w Polsce?
Protest restauratorów "Martwe krzesła" na Wrocławskim rynku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki