Ewakuacja

i

Autor: PublicDomainImages/cc0/pixabay Jak wygląda procedura ewakuacji w galerii handlowej

Zamknięte szlabany w czasie alarmu? Sprawdziliśmy, jak wyglądają procedury ewakuacji we wrocławskich galeriach

2019-07-09 9:20

Jak się okazuje, wakacje to gorący czas ​na próbne pożary. Galerie handlowe we Wrocławiu ostatnio dosyć często ćwiczą klientów organizując próbne ewakuacje. Czy wszystkie są zaplanowane?

Wakacje to dobry czas na ćwiczenia ewakuacyjne. Jest ciepło i nie trzeba stać na mrozie, a w mieście jest znacznie mniej ludzi. We Wrocławiu ostatnio z próbnymi alarmami bombowymi i ćwiczeniami przeciwpożarowymi mieliśmy do czynienia dość często. Nasza czytelniczka z Wrocławia uczestniczyła w takiej ewakuacji w jednej z galerii handlowych. Komunikat głosił, że w budynku doszło do awarii i należy kierować się do wyjścia.

Czytaj też: Chciał ukraść telewizor, ale zmyliła go grafika na kartonie...

Czytelniczka powiadomiła nas, że podczas alarmu szlabany na parkingu były opuszczone, a każdy z kierowców musiał rozliczyć się z postoju. Zmartwił ją fakt, że miała przez to mniej czasu na ucieczkę. Postanowiliśmy sprawdzić, jak powinna wyglądać poprawna ewakuacja.

- W każdym takim obiekcie istnieją scenariusze ewakuacyjne w zależności od sytuacji. Tak duże budynki są zazwyczaj podzielone na strefy. Jeśli pojawi się zagrożenie tylko w jednej ze stref, taki parking może być wyłączony, bezpieczny, a dojścia wentylacyjne są wtedy zablokowane - radzi Mariusz Piasecki, oficer prasowy Straży Pożarnej we Wrocławiu.

Musimy słuchać komunikatów nadawanych przez głośniki. Czasem proszą nas, abyśmy tylko przenieśli się do innej strefy, a nie opuszczali budynku. Ale jeśli alarm dotyczy całego obiektu, wtedy nie martwimy się o samochód tylko bez paniki podążamy do wyjścia ewakuacyjnego zgodnie z komunikatem.

Zapytaliśmy też przechodniów, jak zachowują się podczas alarmu przeciwpożarowego.

- Jaki samochód! Zabieram dzieci pod pachę i uciekam.

- Myślę, że wychodzę tak, jak stoję.

Ewakuacja galerii trwa od 15 min do pół godziny. Niestety, funkcjonariusze straży pożarnej tracą cenne minuty w przypadku fałszywych alarmów, a tych było we Wrocławiu, od początku roku około 19. Tydzień temu jeden z gości rozbił szybkę w ręcznym ostrzegaczu pożarowym bez powodu w jednej z największych galerii. 

Zobacz także: Ewakuacja w Nysie! Podczas prac ziemnych znaleźli 100-kilogramową bombę!

Oficer prasowy tłumaczy, że zgłoszenia nie dotyczą tylko pożarów. Często są to fałszywe telefony o podłożeniu ładunku wybuchowego, czy szkodliwej substancji chemicznej. Jeśli jakiś pożar faktycznie wybucha to zazwyczaj jest to strefa restauracyjna. To zaledwie kilka przypadków od początku roku, ale warto ćwiczyć, by być zawsze przygotowanym na najgorsze.

Czytaj: Matka zostawiła 8-miesięczną córeczkę w nagrzanym samochodzie! O krok od tragedii w Lubinie