25-latek utonął w stawie pod Żaganiem
Niewinna kąpiel w akwenie w Gryżycach pod Żaganiem skończyła się śmiercią 25-latka. Mieszkaniec województwa dolnośląskiego przyjechał tam na majówkę, by łowić ryby w powstałym po wyrobisku zbiorniku, gdzie w okresie letnim działa również kąpielisko miejskie, którego strzeże ratownik. W piątek, 2 maja, ok. godz. 18 mężczyzna postanowił wziąć tęż kąpiel, ale po przepłynięciu ledwie kilku metrów zniknął pod taflą wody.
- Świadkowie zdarzenia wezwali na miejsce służby ratownicze, ale sami zdołali wcześniej wyciągnąć poszkodowanego i przystąpić do reanimacji, którą kontynuowała później załoga karetki pogotowia. Niestety nie udało się ocalić jego życia. Podejrzewamy, że mógł zginąć wskutek szoku termicznego - powiedział "Super Expressowi" podkomisarz Arkadiusz Szlachetko, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Żaganiu.
Według nieoficjalnych informacji "Gazety Wrocławskiej" 25-latek utonął na oczach rodziny, ale policja potwierdza tylko, że do Gryżyc przyjechał "z kimś". Nad wodą znajdowały się też postronne osoby. Sprawą zajęła się również Prokuratura Rejonowa w Żaganiu, która zdecydowała o zabezpieczeniu ciała mężczyzny na potrzeby przeprowadzenia sekcji zwłok.
