Dolny Śląsk, zaraz po województwie mazowieckim, jest regionem, do którego przybywa najwięcej uchodźców. - Związane jest to z tym, że przed wybuchem wojny, na Dolnym Śląsku mniej więcej 10 proc. populacji to byli obywatele Ukrainy. W tej chwili najważniejszą rzeczą dla nas jest poszerzenia bazy noclegowej dla kolejnej fali uchodźców. Ta fala będzie trudniejsza – to będą kobiety i dzieci, którzy dłużej przebywali na obszarach objętych wojną i będą to osoby, które, w przeciwieństwie do pierwszej fali uchodźców, nie mają nikogo z rodziny czy znajomych na Dolnym Śląsku – powiedział Jarosław Obremski, wojewoda dolnośląski.
10 tys. miejsc noclegowych przygotowanych na Dolnym Śląsku dla uchodźców z Ukrainy jest już zajętych. Baza noclegowa przeznaczona dla uchodźców zwiększa się z dnia na dzień. - Natomiast, jeśli skala napływu uchodźców będzie bardzo duża, to będziemy musieli radykalnie zwiększyć liczbę miejsc noclegowych. Szukamy przestrzeni wielkopowierzchniowych, choć to nie jest najlepsze rozwiązanie – dodał wojewoda.
Na przykład w poniedziałek, 14 marca, 350 miejsc przygotowano w hali Orbita we Wrocławiu. Dodatkowo powstał kącik do zabawy dla dzieci oraz miejsce spożywania posiłków. Podobne miejsca, tylko że w mniejszym zakresie, powstają niemal w całym regionie. W podwrocławskiej gminie Siechnice na miejsca noclegowe przeznaczono sale sportowe w Świętej Katarzynie i Żernikach Wrocławskich, kolejna będzie – jeśli zajdzie taka potrzeba – hala w Siechnicach.
W skali całego województwa może powstać 60-70 tys. miejsc z noclegami do uchodźców z Ukrainy. - Ale będzie to nieprawdopodobny wysiłek organizacyjny – stwierdził Obremski.