- Nie wierzyłem własnym oczom – opowiada nasz Czytelnik (dane do wiadomości redakcji). - Byłem na spacerze z psem, który nagle zaczął grzebać w ziemi. Przybiegł po chwili ze starą kością w pysku. Myślałem, że to pozostałość po jakimś zwierzęciu, ale gdy przeszedłem się po tym miejscu, to znalazłem inne kości, w tym ludzkie czaszki! - relacjonuje wzburzony.
Polecany artykuł:
Ustaliliśmy, że teren należy do prywatnej firmy, która planuje tam budowę osiedla. Nie jest w żaden sposób ogrodzony. Każdy może tam wejść.
Do lat 30. ubiegłego wieku działał tam cmentarz parafialny. Powstał w 1866 roku, a pierwszymi zmarłymi, którzy tam zostali pochowani, były ofiary epidemii cholery, która nawiedziła Wrocław. Gdy cmentarz zlikwidowano, ciała nie zostały ekshumowane. Do niedawna o tym, że niedaleko ul. Miłosza działał cmentarz przypominały jedynie stare mapy. Jednak od pewnego czasu w okolicy powstają nowoczesne apartamentowce, bo okolica stała się popularna wśród deweloperów.
Skontaktowaliśmy się z firmą, do której należy ta działka. Jej rzecznik jest zaskoczony naszymi informacjami. Sprawę obiecał wyjaśnić.