Zdaniem prokuratury kierowca jechał za szybko. Na ograniczeniu prędkości do 70 km/h, autobus poruszał się z prędkością 104 km. Była zima, 6 grudnia 2018 r., padał deszcz. Autobus wracał z 48 pasażerami z jarmarku bożonarodzeniowego we Wrocławiu. Byli to podopieczni Środowiskowych Domów Pomocy Społecznej w Międzyrzeczu oraz Pszczewie.
Po godz. 20.00 na zjeździe z drogi krajowej nr 3, za Polkowicami, na wysokości Suchej Górnej kierowca stracił panowanie nad pojazdem, który przewrócił się na bok. W wypadku zginęła jedna osoba, a 25 zostało rannych. Troje z nich doznało poważnego uszczerbku na zdrowiu.
Zdaniem prokuratury, kierowca, Jerzy Sz., jechał zbyt szybko i nie dostosował się do warunków panujących na drodze. Jak podaje tvn24, w akcie oskarżenia zawarto m.in. opinie biegłych na ten temat. Mężczyzna jest oskarżony o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym za co grozi mu 8 lat więzienia. Kierowca nie przyznaje się do winy.