Chodzi o biuro senatorskie, które Jarosław Obremski wynajmował od miasta. Po zakończeniu kadencji, chciał je przekazać Pawłowi Hreniakowi, który został posłem. Wraz z meblami i całym wyposażeniem. - To ułatwiłoby wszystkim życie, Obremski nie musiałby zabierać stamtąd rzeczy. Po prostu Hreniak zająłby miejsce byłego senatora. Ale prezydent Jacek Sutryk się nie zgodził. Powiedział, że ma inny pomysł na biuro przy pl. Solidarności i wskazał inne miejsce dla Pawła Hreniaka – mówi nam jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości. - To oczywiście błahostka, ale zachowanie prezydenta zostało źle odebrane. Zwłaszcza, że działo się to wtedy, gdy Obremski był „tylko” byłym senatorem – słyszymy.
Inny polityk PiS: - Zwykła złośliwość. Co ciekawe, gdy nazwisko Obremskiego zaczęło pojawiać się w kontekście objęcia urzędu wojewody, to z ratusza nagle wysyłano pozytywne sygnały.
Jacek Sutryk jest bardzo zdziwiony takimi zarzutami. Prezydent uważa, że lokal przy pl. Solidarności został przeznaczony na cele społeczne, a poseł Hreniak dostał propozycję prowadzenia biura w innym „bardzo atrakcyjnym miejscu”. - Szanuję Jarka, mam z nim dobre relacje – mówi nam Jacek Sutryk. - Liczę na dobrą współpracę – dodaje.
Współpraca na linii wojewoda – prezydent - mimo że panowie doskonale się znają z pracy dla Rafała Dutkiewicza w urzędzie – może jednak być trudna. Działacze PiS, z którymi rozmawialiśmy, liczą, że wojewoda Obremski będzie prowadził wyrazistą politykę i starał się równoważyć Sutryka. - Paweł Hreniak był bardzo dobrym wojewodą, ale zabrakło w jego działaniach „pazura”. Jacek Sutryk to nasz przeciwnik polityczny. Współpracować oczywiście trzeba, ale na równych zasadach – słyszymy w PiS. - Część działaczy liczy, że Obremski pójdzie w ślady Krzysztofa Grzelczyka. Bo gdy on był wojewodą, to czasami aż wióry leciały, jeśli chodzi o relacje z prezydentem.
Nazwisko Grzelczyka (obecnie jest konsulem w Kanadzie) pojawiło się zresztą jako ewentualna kandydatura na urząd wojewody. Z naszych informacji wynika, że już kilka miesięcy temu taką możliwość rozważał dolnośląski lider tej partii, poseł Adam Lipiński.
Ostatecznie jednak postawiono na Obremskiego, co można uznać za spory sukces posłanki Mirosławy Stachowiak – Różeckiej. Polityk wygrała zakulisową rozgrywkę z Elżbietą Witek, marszałek Sejmu. Ta bowiem chciała, żeby wojewodą został Roman Kowalczyk, kurator dolnośląskiej oświaty.