jest akt oskarżenia

Kierowca BMW śmiertelnie potrącił rowerzystę. Na jaw wyszły szokujące fakty

2024-10-18 11:31

Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Kamilowi K., który jadąc BMW potrącił dwóch rowerzystów. Jeden z nich zmarł w szpitalu. Okoliczności zdarzenia są szokujące.

Kamil K. potrącił dwóch rowerzystów. Jeden z nich zmarł w szpitalu 

Do dramatycznego zdarzenia doszło w niedzielę, 19 maja, około godz. 22.15. Na Wschodniej Obwodnicy Wrocławia, na wysokości skrzyżowania pomiędzy Siechnicami i Zacharzycami, BMW wjechało w dwóch rowerzystów. Obaj zostali ranni, a jeden z nich w ciężkim stanie trafił do szpitala. Niestety, lekarzom nie udało się uratować życia mężczyzny.

Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, ale mundurowi szybko go namierzyli, zwłaszcza że zgubił na miejscu tragedii tablicę rejestracyjną auta, którym spowodował wypadek.

Po pięciomiesięcznym śledztwie Prokuratura Rejonowa w Oławie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Kamilowi K., kierowcy BMW. W sumie mężczyzna usłyszał cztery zarzuty. Jak się okazało, sprawca wypadku poruszał się samochodem, który nie był dopuszczony do ruchu z uwagi na negatywny wynik badań technicznych.

- Kierowca nie zachował wymaganej szczególnej ostrożności, nienależycie obserwował przedpole jazdy i nieprawidłowo wykonał manewr wyprzedzania dwójki rowerzystów, czym spowodował wypadek, wskutek którego jeden z rowerzystów doznał obrażeń ciała skutkujących jego zgonem – przekazała Karolina Stocka-Mycek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, dodając, że kierowca dopuścił się tego czynu „znajdując się pod wpływem środków odurzających w postaci amfetaminy, metamfetaminy i benzoiloekogniny".

Kolejny zarzut dotyczy tego, że sprawca nie udzielił pomocy potrąconemu rowerzyście i uciekł z miejsca zderzenia.

Kamil K. na etapie postępowania przygotowawczego nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw wskazując, że rowerzystę zobaczył dopiero w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania, a po zdarzeniu wystraszył się i odjechał z miejsca. Dodał, że na kilka dni przed zdarzeniem zażywał amfetaminę

– tłumaczy Karolina Stocka-Mycek.

Brutalny atak na konduktorkę w pociągu