Pożary śmietników na Wielkiej Wyspie
Od niespełna trzech lat na osiedlach tzw. Wielkiej Wyspy we Wrocławiu wybuchają pożary. Ktoś podpala wiaty śmietnikowe i ucieka. Mieszkańcy się boją, że w końcu płonąć będą samochody (już kilka zostało uszkodzonych), a potem mieszkania. Tylko w zeszłym roku pożarów było aż 13. W sumie - w ciągu niespełna 3 lat - lokalna spółdzielnia mieszkaniowa doliczyła się 60 podpaleń wiat śmietnikowych!
Po kolejnych pożarach policja wszczęła śledztwo i ustalenia okazały się szokujące. Po sprawdzeniu monitoringu udało się ustalić sprawcę. A raczej sprawczynię, bo zdaniem funkcjonariuszy, podpalaczką jest 81-letnia pani Maria.
- W październiku ubr. funkcjonariusze wydziału kryminalnego dokonali zatrzymania na gorącym uczynku starszej kobiety. Udowodniono jej dwa podpalenia kontenerów na odpady. Usłyszała zarzuty niszczenia mienia – mówi Aleksandra Freus z biura prasowego wrocławskiej policji.
Pani Maria odpiera zarzuty. Twierdzi, że w pożary jest wrabiana przez spółdzielnie mieszkaniową, której prace prześwietla. Odwiedziliśmy kobietę w miejscu zamieszkania. - To zemsta za moją dociekliwość – mówi nam pewnym głosem. I pyta: - Czy ja wyglądam na groźną osobę? Nikomu krzywdy nie robię, nic nie podpalam – mówi z uśmiechem.
Do śmiechu jednak nie jest mieszkańcom. - Policja powinna w końcu coś z tym wszystkim zrobić – mówi nam Michał Szafarewicz, sąsiad. A Marek Zalewski, przewodniczący rady osiedla dodaje, żeby mieszkańcy, którzy się obawiają zgłaszali się do siedziby rady, ale też nie zapominali informować policji, gdy zobaczą coś podejrzanego.