Rosjanin przez 23 lata pracował jak niewolnik na farmie pod Lubinem

i

Autor: pixabay.com

„Klepał go po twarzy jak piłkę”. Rosjanin przez 23 lata pracował jak niewolnik na farmie pod Lubinem

2020-09-22 16:40

59-letni dziś Mikołaj Jerofiejew przez ostatnie 23 lata zmuszany był do niewolniczej pracy na fermie drobiu pod Lubinem. Jak poinformowali dziennikarze „Interwencji” w telewizji Polsat, Rosjanin przebywał w Polsce nielegalnie i bał się komukolwiek powiedzieć o swojej sytuacji. Wygłodzonemu i zastraszonemu mężczyźnie udało się w końcu uciec.

Do bulwersujących wydarzeń dochodziło przez ostatnie na lata na fermie drobiu pod Lubinem. Jak ujawnili w materiale „Interwencji” dziennikarze Polsatu, przez ostatnie 23 lata na fermie jak niewolnik pracował 59-letni dziś Mikołaj Jerofiejew. Rosjanin przyjechał do Polski w 1989 r., był pracownikiem cywilnym przy stacjonującej pod Bolesławcem Armii Radzieckie. Po wyjeździe wojsk, pan Mikołaj został w Polsce. Znalazł pracę na fermie, ale wkrótce trafił do gospodarstwa państwa Ś. Tu zaczął się jego koszmar.

Rosjanin zmuszany był do ciężkiej całodziennej pracy, za którą nie otrzymywał zapłaty. Jedzenie otrzymywał w zastraszająco małych ilościach, a często nawet zepsute. Nie wolno mu było opuszczać fermy ani z nikim rozmawiać. Właściciele zabrali mu dokumenty i traktowali jak niewolnika.

- Ś. wyzywał go, bił, bił po twarzy. Klepał go po twarzy jak piłkę (...) - opowiadała reporterom „Interwencji” pani Jolanta, która pomogła Rosjaninowi uciec z fermy.

W końcu panu Mikołajowi udało się uciec. Wychudzony i zaniedbany mężczyzna uczy się teraz żyć na nowo. Mimo zła, które go spotkało, chciałby zostać w Polsce. Ma mu w tym pomóc adwokat wynajęty, przez ludzi, którzy starają się mu pomóc. Sprawa wykorzystywania mężczyzny i zmuszania go do niewolniczej pracy została zgłoszona już prokuraturze.

Ksiądz testował zjeżdżalnię na placu zabaw