Ksiądz Jarosław Lipniak, proboszcz parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Witoszowie Dolnym (koło Świdnicy) już w sobotę zabiera się do pracy! Rozpoczyna wizyty duszpasterskie w tradycyjnej formie - odwiedzając domy wiernych Epidemia mu nie przeszkadza.
Na oficjalnej stronie pojawił się harmonogram kolęd z datami i adresami, ale wcześniej - jak donosi portal Świdnica24.pl - ksiądz poinformował o tym wiernych w specjalnym liście. Specjalnym, bo do listu dołączone były dwie koperty - jedna służyć ma na "ofiarę kolędową", a druga na "prace budowlane".
Pandemia koronawirusa to specjalne obostrzenia, które nie ominęły także kościoła. W tym przypadku, niektóre diecezje już zrezygnowały z klasycznego wymiaru kolędy, choć episkopat nie podjął jeszcze odgórnego zakazu organizowania takich wizyt w domach wiernych.
Sama Diecezja Świdnicka nie opublikowała jeszcze swojego stanowiska. Zwykle wizyty duszpasterskie przypadają na okres po świętach Bożego Narodzenia i trwają aż do marca. Te zaplanowane przez księdza Jarosława Lipniaka, mają trwać do 5 grudnia. W rozmowie z portalem, ksiądz puentował, że "kto nie chce, nie musi księdza przyjmować".
Pod rozpiską z datami kolędowania pojawiła się wymowna opinia kardynała Gerharda L. Müllera (były prefekt Kongregacji Nauki Wiary) dot. rządowych ograniczeń, które miałyby dotykać kościoła.
- Jedna rzecz to przedsięwziąć środki zapobiegawcze celem zminimalizowania ryzyka zakażenia, druga - zakazać liturgii. Kościół nie jest klientem państwa i żaden biskup nie ma prawa w ten sposób zakazać Eucharystii. Co więcej byliśmy świadkami karania księży przez ich biskupów za celebrowanie Mszy świętej dla kilku osób, a to oznacza, że uznali się oni za świeckich urzędników. Ale naszym najwyższym pasterzem jest Jezus Chrystus, nie Giuseppe Conte czy inna głowa państwa. Państwo ma swoje zadania, ale Kościół ma swoje – wyjaśnił.
Nie obeszło się bez kontrowersyjnych porównań. Kardynał Müller wypowiedział się nt. oglądania mszy świętej w telewizji, które to nie może zastąpić realnego w niej uczestnictwa.
Oczywiście, jeżeli jest się we więzieniu, w obozie koncentracyjnym czy w innej wyjątkowej sytuacji, to można duchowo uczestniczyć w Eucharystii, ale to nie jest normalna rzecz