Mężczyzna włamał się do przynajmniej trzech domów w Siechnicach. O jednym z takich włamań szybko zawiadomili policję mieszkańcy. Ustalono, że w niedużej odległości od domku jednorodzinnego zaparkował przez nikogo nie rozpoznany samochód. Auto było zamknięte i nikogo przy nim nie było. Po jakimś czasie ktoś jednak wsiadł do pojazdu i odjechał. Policjanci ruszyli za nim.
Na widok radiowozu kierujący samochodem gwałtownie przyśpieszył i nie zatrzymał się po wezwaniach policjantów.
- Agresywna jazda mężczyzny zakończyła się uderzeniem w inne zaparkowane auto oraz ogrodzenie sklepu. Mężczyzna wysiadł z pojazdu i próbował kontynuować ucieczkę pieszo. Policjanci szybko go obezwładnili i zatrzymali - relacjonuje Monika Perec z wrocławskiej policji.
>>> Zwłoki 50-latka w mieszkaniu na Placu Grunwaldzkim. Kobieta i mężczyzna zatrzymani
Uciekał, bo...
57-latek próbował przekonać policjantów, że uciekał bo nie uprawnień do kierowania pojazdami. Policjanci zdecydowali się jednak sprawdzić jego samochód.
- Znaleźli w pojeździe mężczyzny przedmioty mogące służyć do włamania. Były to m.in. metalowe wybijaki oraz dłuto. Mężczyzna ten twierdził, że jest to jego standardowe wyposażenie samochodu. W trakcie dalszych czynności policjanci ujawnili także biżuterię, która została rozpoznana, jako skradziona podczas włamania - opowiada Monika Perec.
Mężczyzna najbliższe 3 miesiące spędzi w tymczasowym areszcie. Grozi mu do 10 lat więzienia.