Do bulwersującego zdarzenia doszło w czerwcu 2019 roku. Rafał B., jadąc samochodem służbowym, napotkał leżącego na drodze niewielkiego psa. Dwa razy przejechał po zwierzęciu. Zarejestrowany przez niego filmik trafił do internetu. Na materiale widać, jak mężczyzna celowo przejeżdża leżącego na drodze psa. Autor nagrania krzyczy do psa m.in. "podnoś się" i "teraz chodzić nie umiesz to masz teraz na łeb", cały czas używając przy tym wulgaryzmów. Po zatrzymaniu mężczyzna usłyszał zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem.
W lipcu 2020 roku Rafał B. został skazany na karę 2 lat pozbawienia wolności. Sąd nałożył na niego także obowiązek zapłaty nawiązki w kwocie 10 tys. zł oraz 15-letni zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt. Wyrok ten zaskarżyła jednak fundacja prozwierzęca Oleśnickie Bidy, która w procesie pełniła rolę oskarżyciela posiłkowego. W rezultacie Sąd Okręgowy w Częstochowie zaostrzył karę do 4 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności.
CZYTAJ TEŻ: Rodzina brutalnego mordercy psa z Sycowa wydała oświadczenie. Ważne słowa
Zaostrzony wyrok bardzo nie spodobał się Rafałowi B. Mężczyzna zamieścił w internecie film, w którym krytykuje - jego zdaniem – nieuczciwy wyrok i zbyt surową karę.
„Krew będzie się ku... lała do końca mojego życia” - odgraża się Rafał B. -”Każdy, kto mnie zna wie, że ja żadnej sprawy nie odpuszczam”.
Mężczyzna w niecenzuralnych słowach grozi działaczkom fundacji, która przyczyniła się do zaostrzenia jego kary. Zarzuca też jednemu z policjantów „podkładanie zeznań”. Nagrany przez Rafała B. film, kończy ujęcie licznika samochodu, pędzącego z prędkością ok. 200 km/godz. i słowamim mężczyzny:
„Co sądzicie, jakbym przy takiej prędkości psa przy..., co by z niego zostało? Jakąś kamerę trzeba mieć do tego, żeby to dobrze uchwyciła”.
Po opublikowaniu filmu, zagrożeni poczuli się pracownicy fundacji Oleśnickie Bidy i zamieścili na Facebooku prośbę o pomoc w zbiórce na monitoring azylu.