Powódź w Polsce nie zwalnia tempa. W tych miejscowościach jest najgorzej
Wielka woda dotarła do Polski już kilka dni temu. Fala powodziowa zaatakowała wiele miejscowości, a niektóre z nich powoli zaczynają sprzątać po zniszczeniach. Żywioł nie miał litości w szczególności dla miast uzdrowiskowych, które są uwielbiane przez kuracjuszy - to między innymi Lądek-Zdrój czy Długopole-Zdrój, które co roku przyjmują tysiące pacjentów.
Osoby, które w trakcie powodzi przebywały w uzdrowiskach, otrzymały fachową pomoc i są bezpieczne. Co jednak z kuracjuszami, którzy mieli dopiero co zaplanowane wyjazdy? Czy dojdą one do skutku? Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.
Powódź a wyjazd do sanatorium. Co dalej z turnusami kuracjuszy?
Wielu kuracjuszy ze względu na niepewną sytuację na południu Polski zdecydowało się opuścić sanatorium przed terminem właśnie ze względu na zagrożenie powodziowe. Czy więc kuracjusze, którzy wcześniej zakończyli turnus, muszą płacić za skrócony pobyt? W normalnej sytuacji faktycznie należałoby pokryć koszty zakwaterowania nawet jeśli opuszczamy sanatorium wcześniej, lecz teraz ze względu na kryzysową sytuację sprawa przedstawia się inaczej.
Nie będziemy obciążać pacjentów żadnymi opłatami, jeśli pojawiają się takie jednostkowe informacje, zachęcam do kontaktowania się z centralą NFZ i infolinią – mówił Filip Nowak szef NFZ w czasie konferencji prasowej, cytuje portal Fakt.pl.
Co jednak z osobami, które miały właśnie rozpocząć leczenie w uzdrowiskach na południu Polski? Okazuje się, że w niektórych miejscowościach turnusy zostały odwołane, lecz są także takie miejsca, w których ośrodki funkcjonują tak jak zawsze i nie ma konieczności rezygnacji z wyjazdu.
NFZ zdecydowało także, iż kuracjusze, którzy mieszkają na terenach dotkniętych powodzią, mogą przełożyć sobie termin turnusu nawet jeśli uzdrowisko znajduje się w innej części kraju.