Powódź w Polsce 2024. Sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli!
Od piątku 13 września 2024 roku południe Polski walczy z powodzią, która z impetem nawiedziła nasz kraj. Najgorzej sytuacja przedstawia się na Dolnym Śląsku oraz na Śląsku, gdzie pod wodą znalazło się wiele miejscowości. Warunki więc - jak można się domyślać - są ekstremalnie trudne, a służby ratownicze takie jak policja, wojsko czy strażacy mają sporo pracy. Co rusz dowiadujemy się, jak zacięcie próbują oni ocalić kolejne miasta oraz ich mieszkańców. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste, w szczególności gdy przeszkadzają turyści, którzy z powodzi stworzyli sobie nową atrakcję. Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.
"Turystyka powodziowa" w Polsce. W ten sposób utrudniają pracę służb. Jest apel!
Powódź w Polsce dla wielu osób jest tragedią, lecz są także osoby, które z tak ogromnej katastrofy robią sobie atrakcję turystyczną. Tak zwana turystyka powodziowa zaczęła być zauważalna już kilka dni temu, kiedy to piesi czy ludzie w samochodach blokowali różne przejazdy, tym samym opóźniając pracę służb.
Ciekawość niektórych nie zna granic, więc policja, straż oraz inne służby niejednokrotnie apelowały już, by stosować się do ich zaleceń i nie ryzykować. Wchodzenie na mosty czy zapory, na których zapowiadany jest niekontrolowany zrzut wody, może skończyć się tragicznie. Taka sytuacja miała miejsce w Pilchowicach, gdzie wielu gapiów przyszło na miejsce "podziwiać" kataklizm.
Z uwagi na niekontrolowany zrzut wody z zapory w Pilchowicach apelujemy o oddalenie się z tamtego rejonu! Sytuacja jest bardzo niebezpieczna! "Wycieczki" na zaporę mogą utrudniać działanie służb ratowniczych - poinformowała Komenda Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim na Facebooku.
Podobny apel wystosował także Minister Tomasz Siemoniak w Nysie, gdzie zebrał się sztab kryzysowy.
Gorąco apelujemy o to, żeby takich sytuacji unikać. To podejmowanie ryzyka, bo wszystko jest nasiąknięte wodą, jest ślisko, jest błoto. Nie warto ryzykować. Przyjdzie czas na osobiste oglądanie zalanych terenów, natomiast teraz to nie jest moment, aby jeździć i uprawiać turystykę klęskową - podkreślał szef MSWiA, cytuje wydarzenia.interia.pl.
Pamiętajmy więc, że powódź to klęska żywiołowa, przy której pracuje wiele służb, próbujących ratować życie innych. Tak jak wspominał sam Minister Tomasz Siemoniak, na zwiedzenie zalanych terenów przyjdzie czas. Teraz jednak to, co możemy zrobić to ewentualnie pomóc. Chcąc wesprzeć ofiary powodzi, zachęcamy do wzięcia udziału w zbiórce: Super Express i Radio ESKA zbierają dary dla powodzian w całej Polsce. Zobacz, jak możesz pomóc.