Do tej pory, aby uzyskać antyciała trzeba było pobrać krew na przykład od królików. Teraz wystarczą jaja. Dzięki ich zastosowaniu samo wytwarzanie testu jest ponad 30 razy tańsze.
Polecany artykuł:
- W przypadku naszego testu oznaczenie jednej próbki jednego pacjenta w dwóch powtórzeniach to jest koszt około 50 groszy. Włączone są w to wszystkie możliwe wydatki: od zakupu kur po pracę ludzi przy testach. To samo oznaczenie w laboratorium potrafi kosztować 30 - 50 złotych, czasami nawet więcej - wyjaśnia Marcin Sieńczyk z Politechniki Wrocławskiej.
Zasada działania: jak test ciążowy
Testy są teraz porównywane z tymi stosowanymi w szpitalach. Na razie badają one tylko czy ktoś choruje na raka piersi lub prostaty. Wrocławscy naukowcy pracują również nad wersją, którą każdy będzie mógł kupić w aptece.
- Test polegałby na tym, że można by było ukłuć palec specjalnie dołączoną do zestawu igłą i nanieść kilka kropli krwi na specjalne oczko. Później pojawią się dwa bądź jeden prążek. Generalnie zasada działania byłaby taka sama jak w testach ciążowych - tłumaczy Marcin Sieńczyk.
Naukowcy rozmawiają już z firmami farmaceutycznymi o wprowadzeniu testów na rynek.
Zobacz film reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs:
Więcej w materiale reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: