Dwie kobiety zginęły na przejściu. Są zarzuty dla 30-letniego Ukraińca. Tak zareagował podejrzany

2025-11-05 14:30

30-letni Ukrainiec usłyszał zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku w Strzegomiu. W poniedziałek, 3 listopada, mężczyzna potrącił na przejściu dla pieszych na drodze krajowej nr 5 dwie kobiety. Do zdarzenia doszło wieczorem, gdy ofiary wracały z kościoła. 70-latka zginęła na miejscu, natomiast 68-latka zmarła w karetce. Mieszkańcy Strzegomia już wcześniej alarmowali, że jest tam niebezpiecznie.

  • W Strzegomiu na Dolnym Śląsku doszło do tragicznego wypadku na przejściu dla pieszych, w którym zginęły dwie kobiety.
  • 30-letni kierowca dostawczego renaulta, obywatel Ukrainy, usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
  • Śledczy ustalili, że kierowca nie zachował ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa. Czy mieszkańcy Strzegomia doczekają się poprawy bezpieczeństwa na drodze krajowej?

Strzegom. Śmiertelny wypadek na przejściu. Są zarzuty dla 30-latka

Strzegom, małe miasteczko w powiecie świdnickim na Dolnym Śląsku, jest nadal wstrząśnięty zdarzeniami z poniedziałkowego wieczora, 3 listopada. W wypadku na przejściu dla pieszych prowadzącym przez drogę krajową nr 5 zginęły dwie mieszkanki miasta w wieku 70 i 68 lat. Jak wstępnie informowała policja, kobiety potrącił 30-letni kierujący dostawczym renaultem, również mieszkaniec powiatu świdnickiego, który nie ustąpił pierwszeństwa poszkodowanym; starsza z kobiet zginęła na miejscu, natomiast jej młodsza koleżanka zmarła po zabraniu do karetki pogotowia. 

Podobne ustalenia poczyniła prokuratury w Świdnicy, która wszczęła w tej sprawie śledztwo. W środę, 5 listopada, 30-latek, obywatel Ukrainy, usłyszał zarzut spowodowania wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym. Podejmując taką decyzję, śledczy korzystali m.in. z wyników sekcji zwłok ofiar, wstępnej opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego i relacji bezpośrednich świadków zdarzenia.

- Wedle naszych ustaleń mężczyzna w nienależyty sposób obserwował to, co działo się na drodze, nie zachowując szczególnej ostrożności, a przed przejściem dla pieszych nie zwolnił, nie hamował, a w konsekwencji nie ustąpił pierwszeństwa dwóm prawidłowo poruszającym się kobietom - powiedział "Super Expressowi" Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy.

Jak dodaje śledczy, podejrzany Ukrainiec nie przyznał się do popełnienia przestępstwa, choć jednocześnie potwierdził, że brał udział w wypadku. W czasie przesłuchania stwierdził, że jadąc drogą krajową nr 5, nie wiedział poszkodowanych.

- Z uwagi na to, że mężczyzna nie ma w Polsce stałego adresu zamieszkania i że grozi mu surowa kara, co może skutkować próbą ucieczki, złożyliśmy wniosek o jego tymczasowe aresztowanie, który czeka teraz na rozpoznanie - dodaje Rusin.

Podejrzany 30-latek mieszka w Polsce od kilku lat.

Mieszkańcy Strzegomia twierdzą, że na powyższym przejściu dla pieszych już wcześniej dochodziło do groźnych wypadków, ale gdy zgłaszali to w urzędzie miasta, słyszeli, że samorząd nie może nic zrobić, bo to droga krajowa. Tym razem doczekali się interwencji burmistrza Krzysztofa Kalinowskiego, który wysłał pismo do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Poprosiłem między innymi, żeby rozważyli zamontowanie tam sygnalizacji świetlnej wzbudzeniowej (wzbudzanej - przyp.red.). Oby to poniedziałkowe zdarzenie było nauką, żeby ta tragedia nie poszła na marne – powiedział "Gazecie Wrocławskiej" włodarz Strzegomia.

Po wypadku zapalił papierosa narzucił Kaptur i sobie poszedł
Wrocław SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki