- Syn 41-latka zabitego na przystanku w Legnicy zeznawał w procesie Kamila F., oskarżonego o tę zbrodnię.
- Świadek ujawnił, że siostra oskarżonego przyznała się do tego, że Kamil F. zabił jego ojca, a także, że między ojcem a oskarżonym nie było dobrych relacji.
- Podczas rozprawy doszło do konfrontacji między synem ofiary a obrońcą oskarżonego.
- Kamilowi F. grozi dożywocie za zabójstwo z użyciem kominiarki i kija bejsbolowego – poznaj szczegóły zbrodni.
Legnica. Zabójstwo na przystanku. Syn ofiary zeznawał przed sądem
Syn 41-latka, który zginął na przystanku autobusowym w Legnicy we wrześniu ub.r., zeznawał przed sądem w procesie Kamila F., oskarżonego o zbrodnię - informuje serwis lca.pl. Mężczyzna opowiadał m.in. o tym, w jakich okolicznościach dowiedział się o śmierci ojca.
- Siostra powiedziała mi, że Kamil przyznał się jej, iż to on zabił ojca. Z początku nic nie mówiła, bo się bała. Tłumaczyła, że był nieprzewidywalny i ją zastraszał. Ja nie chciałem wnikać w szczegóły, chciałem tylko znać prawdę. Nie wiem, dlaczego Kamil to zrobił, ale on nie miał dobrych relacji z moim ojcem. Nie było chemii między nimi - powiedział.
Jak informuje lca.pl, w czasie rozprawy doszło do konfrontacji między mężczyzną a obrońcą oskarżonego. Adwokat pytał, co syn ofiary robił w czasie zbrodni i dlaczego od razu nie pojechał na miejsce z innymi członkami rodziny, próbując się ponadto dowiedzieć, czy kiedykolwiek groził śmiercią 41-latkowi. Na koniec zaprezentował nagranie z telefonu zabitego, prosząc o powtórzenie słów "nic nie widziałeś", ale świadek odpowiedział szybko: "Nic ci nie wyjdzie, chłopie".
Kamilowi F. grozi kara maksymalna dożywotniego pozbawienia wolności. Prokuratura informowała wcześniej, że "nie jest chory psychicznie, ma jednak cechy osobowości psychopatycznej". Śledczy ujawnili również szczegóły zbrodni na przystanku, do której miał wykorzystać kominiarkę i kij bejsbolowy.
- Gdy doszedł na miejsce, w wulgarny sposób polecił stojącemu na przystanku mężczyźnie, aby się oddalił. Potem, pomimo obecności na przystanku także bezdomnego, który siedział na tej samej ławce co pokrzywdzony, podszedł do ojca swojej partnerki i zadał mu co najmniej trzynaście ciosów w głowę z bardzo dużą siłą. W wyniku uderzeń zaatakowany doznał masywnych obrażeń czaszkowo-mózgowych w postaci licznych ran tłuczonych głowy z wieloodłamowym złamaniem kości czaszki. Obrażenia te skutkowały jego śmiercią na miejscu zdarzenia - przekazywała prokuratura w Legnicy.