Aleksander B., doświadczony lekarz z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ulicy Borowskiej we Wrocławiu stanie teraz przed sądem za to, że ponad dwa lata temu wyciął 57-letniemu pacjentowi zdrową nerkę zamiast chorej.
Operował w ciemno, według tego, co miał w papierach
Śledczy ustalili, że medyk operował w ciemno, bez sprawdzenia wyników badań USG i badań tomograficznych. Nie przeprowadził też samodzielnego badania USG. W tym, że usunął zdrowy organ zorientował się dopiero po zabiegu.
Wiadomo jednak też, że członkowie zespołu medycznego popełnili błąd wpisując w dokumentach, że do usunięcia jest nerka prawa, a nie lewa. W dodatku sam pacjent mówił przed operacją o prawej nerce.
Odpowiedzialność za przebieg zabiegu ponosi jednak lekarz, który operuje pacjenta. Tak orzekł konsultant krajowy prokuratury.
ZOBACZ materiał NOWA TV 24 GODZINY:
Ruszył rejestr pedofilów i gwałcicieli! Wśród nich są wrocławianie! [WIDEO NOWA TV 24 GODZINY, ZDJĘCIA]
Druga operacja kilka dni po feralnym zabiegu
Lekarz został zwolniony z pracy, po tym jak sprawą zajęła się specjalnie w tym celu powołana szpitalna komisja. Przyznała ona również pacjentowi odszkodowanie, którego wysokość utrzymywana jest w tajemnicy.
Ofierze tragicznej pomyłki w tym samym szpitalu wykonano drugą operację, która polegała na wycięciu jedynie nowotworu z chorej nerki.
Lekarz może teraz spędzić w więzieniu do pięciu lat.
Posłuchaj materiału reporterki Radia ESKA Kai Paśko: