Poważny wypadek pod Lubinem. 4-letni chłopiec został ciężko ranny po tym, jak włożył nogę pod włączoną kosiarkę. Ojciec chłopczyka nie zamierzał czekać na przyjazd pogotowia, dochodząc do wniosku, że szybciej będzie jak sam zawiezie dziecko do szpitala. Niezwłocznie wsadził krwawiącego chłopca do samochodu i ruszył w kierunku szpitala w Lubinie. Wiedząc, że liczy się każda minuta, poprosił o pomoc policjantów z lubińskiej drogówki.
- Mężczyzna jechał od strony Rudnej w kierunku Lubina. Policjanci jednego z patroli, na rogatkach Lubina zauważyli samochód zgłaszającego i wtedy podjęli pilotaż auta - włączyli sygnały uprzywilejowania i ruszyli w kierunku szpitala. Chwilę później dołączył drugi patrol - informuje asp. szt. Sylwia Serafin z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. - Pod eskortą policyjnego patrolu 4-latek szybko i bezpiecznie dotarł pod opiekę lekarzy.
Na miejscu okazało się, że obrażenia dziecka są poważne i lekarze podjęli decyzję o przetransportowaniu chłopca do szpitala we Wrocławiu. Tam 4-latek trafił pod opiekę specjalistów i otrzymał fachową pomoc. Jego życiu na szczęście nie zagraża niebezpieczeństwo.