Makabra w centrum Wrocławia. Przez 10 dni karmił łyżeczką zwłoki psa

i

Autor: Ekostraż Wrocław

Makabra w centrum Wrocławia. Przez 10 dni karmił łyżeczką zwłoki psa [ZDJĘCIA]

Mieszkańcy jednej z kamienic w centrum Wrocławia stali się przez przypadek świadkami makabrycznej praktyki swojego sąsiada. - Pies zdechł temu panu, ale on tego nie zauważył. Nie zaakceptował tej sytuacji. Zwierzak już się rozkładał, a on przez 10 dni karmił go łyżeczką – słyszymy.

Po centrum Wrocławia pocztą pantoflową rozeszła się przerażająca informacja o martwym, rozkładającym się w jednym z mieszkań psie, sukcesywnie karmionym łyżeczką przez właściciela. Sprawą zainteresowała się zarządczyni spółdzielni mieszkaniowej, która zwróciła się z prośbą o interwencję do wolontariuszy z Ekostraży.

Dostaliśmy prośbę o interwencję od zarządcy tego tego bloku. Pies umarł temu panu, ale mężczyzna ma problemy psychiczne. Nie zauważył, nie zaakceptował tej sytuacji. Pies już się rozkładał, a właściciel traktował go jak żywego. Przez 10 dni karmił go łyżeczką – mówi w rozmowie z SE.pl jeden z przedstawicieli wrocławskiej Ekostraży.

Tragiczny wypadek we Wrocławiu. Nie żyje kierowca matiza staranowanego przez porsche

Kiedy działacze zjawili się na miejscu, chorego mężczyzny już tam nie było. Został objęty przymusowym leczeniem psychiatrycznym, co – jak mówi nam działacz – jest jednym z przykładów ich skutecznej i efektywnej współpracy z wrocławską policją.

Nie ma procedur utylizacji zwłok, kiedy właściciel myśli, że pies żyje

Kiedy policja zajęła się sprawą wrocławianina, działaczom Ekostraży przypadła… gorsza część obowiązków. Musieli pozbyć się truchła.

- Po tylu dniach było to potworne doświadczenie – relacjonują krótko, zwracając uwagę na problemy proceduralne. – Nie ma procedur utylizacji zwłok zwierzaka bez zgody właściciela, który myśli, że pies żyje – puentują.

Sonda
Lubisz psy?