Do makabrycznego odkrycia doszło w ubiegłym tygodniu w Międzyborzu. Strażacy zostali powiadomieni przez lokatorów budynku, że z sufitu kapie im woda. W mieszkaniu nad nimi nikt nie odbierał, słychać za to było płacz dzieci. Od ok. 10 dni lokal ten zajmowała pani Agnieszka, która z dwójką dzieci przeprowadziła się do Międzyborza z województwa łódzkiego.
Sytuacja wyglądała więc bardzo poważnie. Strażacy od razu po przyjeździe wzięli się do roboty i wyważyli drzwi. To co zobaczyli w środku, sprawiło że zamarli. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, nikt z nich - mimo wielu lat służby - nigdy czegoś tak makabrycznego nie widział.
CZYTAJ WIĘCEJ: Makabra w Międzyborzu. Małe dzieci były zamknięte w mieszkaniu z martwą matką!
Na łóżku w dużym pokoju leżała na brzuchu kobieta. Po obu jej stronach siedziały zaś dzieci: 3- i 5-letnie. Dzieci były przerażone i bardzo zmęczone, a jedyne co były w stanie powiedzieć, to cichutkie "mama, mama". "One nawet płakać już nie miały siły" - słyszymy.
Strażacy zabrali dzieci. Natychmiast chcieli też udzielić pomocy kobiecie. Przewrócili ją na plecy. Szczegóły tego, co zobaczyli, są zbyt drastyczne, aby je opisywać. Wiadomo jednak, iż od razu było wiadomo, że 38-latka już nie żyje.
Dzieci zostały przekazane rodzinie. Strażacy zakręcili wodę - co ważne, lała się ona do wanny. Dlatego jedna z osób, która była w mieszkaniu, sugeruje że najpewniej dzień wcześniej wieczorem, mama przygotowywała kąpiel dzieciom. Z łazienki wyszła do pokoju, upadła na łóżko i zmarła. Co było przyczyną śmierci? Możliwe, że nie wytrzymało serce. Szczegóły będą znane po sekcji zwłok.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy. Śledczy sprawdzą, dlaczego nikt nie powiadomił służb wcześniej, gdy płacz dzieci był przecież słyszany przez sąsiadów.
Ustaliliśmy, że pani Agnieszka była bardzo porządną kobietą. W mieszkaniu było czysto, nic nie wskazywało na to, aby rodzina miała jakieś kłopoty. O kobiecie mieszkańcy jej rodzinnej miejscowości mają bardzo dobre zdanie.