Szopiątka znalazła pewna kobieta. Próbowała sama się nimi zaopiekować, sama karmiła je przez dwa tygodnie, ale w końcu przekazała je Ekostraży. W końcu wylądowały na Uniwersytecie Przyrodniczym, w gabinecie doktora Dziwaka.
Na śniadanie mleko dla szczeniąt
Mają tam bardzo dobrze. Co pięć godzin karmione są butelką, specjalnym mlekiem w proszku dla szczeniąt. Doktora Dziwaka wspierają w tym studenci weterynarii, co na tydzień przed sesją egzaminacyjną wcale nie jest łatwe.
Polecany artykuł:
- Trzeba ich cały czas pilnować. Po karmieniu masowanie brzuszków, sprzątanie po nich wszystkich nieczystości. One są bardzo przyjacielskie i traktują człowieka jak mamę. Nie ma problemu z tym, żeby były agresywne, jak to wydaje się, że może być z dzikim zwierzęciem z lasu - opowiada doktor Dziwak.
Szopy w skodzie
- Na noc zwierzaki jeżdżą z doktorem do jego domu, rano przyjeżdżają z nim do pracy. Wygląda na to, że nawet polubiły te codzienne wycieczki skodą swojego opiekuna - dodaje Jolanta Cianciara, rzeczniczka Uniwersytetu Przyrodniczego.
Potrzeba pieniędzy na kojec dla szopów
Szop pracz to gatunek pochodzący z Ameryki, ale bardzo dobrze mu w naszym klimacie. Jednak nie jest tutaj mile widziany.
- Szopy już rozmnażają się u nas na wolności jako gatunek inwazyjny. Są przedstawicielami gatunków obcych dla naszego środowiska, które zostały w różny sposób tu zawleczone. Stanowią zagrożenie dla naszej rodzimej fauny i flory - tłumaczy doktor Dziwak.
Szopy już zaprzyjaźniły się ze zwierzętami w ogródku p. Grzegorza. Najlepiej dogadują się z psami i skunksami."
Trwa właśnie zbiórka na kojec dla szopów, dzięki któremu będą mogły zostać w Polsce.
Zobacz film reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs:
Posłuchaj materiału reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: