Urząd Marszałkowski mówi: nie, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska mówi: tak. Trzy dni dzieliły decyzje obu instytucji w sprawie funkcjonowania spalarni odpadów medycznych i weterynaryjnych w Miliczu. Urząd Marszałkowski zgodę na jej działalność cofnął, a WIOŚ na wznowienie działalności spalarni zezwolił.
>>> Tirem pod prąd na autostradzie A4! "Głos powiedział mu, że ma jechać, więc ruszył"
- Pozwolenia cofnięto po przekroczeniu dozwolonych norm - wyjaśnia Piotr Błaszków, dyrektor wydziału środowiska w urzędzie marszałkowskim. - WIOŚ wstrzymał użytkowanie instalacji. Wyniki pomiarów wykazały, że były bardzo wysokie przekroczenia. W związku z tym marszałek cofnął pozwolenie. Firma się odwołała, a decyzje te są u ministra środowiska - podkreśla.
Decyzja zapadła 25 stycznia. Trzy dni później, WIOŚ zezwolił na wznowienie pracy spalarni. - Jeżeli było naruszenie w postaci ponadnormatywnej emisji dioksyn i furanów w środowisku i zakład doprowadził do stanu, kiedy te przekroczenia zostały usunięte, inspektor nie ma innej możliwości - przekonywała Maria Siwiak, naczelnik wydziału inspekcji WIOŚ. Obecnie spalarnia działa, a obie instytucje czekają na decyzję ministra środowiska.
Sprawę szeroko omawiano podczas wtorkowego posiedzenia komisji środowiska Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. W debacie wzięli udział miliczanie z komitetu Stop Spalarni, przedstawiciele obu instytucji oraz samorządowcy z powiatu milickiego. Temat nie został jeszcze wyczerpany, dlatego przewodniczący komisji zapowiedział powrót do niego na kolejnych posiedzeniach.
Jeżeli Minister utrzyma decyzje marszałka o cofnięciu pozwoleń dla spalarni, to spółka Eco ABC będzie mogła się jeszcze odwołać do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. A to oznacza, ze walka miliczan o likwidację spalarni może jeszcze długo potrwać.
Regionalna spalarnia odpadów medycznych i weterynaryjnych znajduje się w Miliczu, w sercu Parku Krajobrazowego "Dolina Baryczy".