Koronawirus

i

Autor: AP Koronawirus

Matka i córka zmarły w domu na COVID-19. Ich zwłoki znaleziono po dwóch tygodniach

2022-01-26 13:31

Przez dwa tygodnie nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że w jednym z mieszkań w Świebodzicach na Dolnym Śląsku non stop pali się światło. Dopiero, gdy zaalarmowani przez krewnych strażacy wyważyli drzwi do mieszkania, znaleziono zwłoki 70-letniej kobiety i jej 94-letniej matki. Obie zmarły we własnych łóżkach. Przyczyną ich zgonu był najprawdopodobniej koronawirus.

12 stycznia w Świebodzicach dokonano tragicznego odkrycia. W jednym z mieszkań znaleziono zwłoki 70-letniej kobiety i jej 94-letniej matki. Kobiety zmarły prawdopodobnie dużo wcześniej. Jak się okazało, mieszkająca na Pomorzu córka 70-latki i jednocześnie wnuczka 94-latki straciła kontakt z kobietami już 27 grudnia. Od tego czasu nie mogła się do nich dodzwonić. W końcu, po dwóch tygodniach, zwróciła się o pomoc do Ośrodka Pomocy Społecznej w Świebodzicach.

ZOBACZ TEŻ: Wrocław. Pielęgniarka zniechęcała do szczepień. Już nie żyje, zabił ją covid

Jak powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą dyrektor OPS w Świebodzicach Robert Sysa, pracownicy ośrodka natychmiast udali się pod wskazany adres i od razu też nabrali podejrzeń, że sytuacja jest poważna. Wypytani przez nich sąsiedzi przyznali, że od dawna nie widzieli kobiet, a w ich oknie od kilkunastu dni nieprzerwanie pali się światło. Niestety, nikt z nich wcześniej nie zwrócił na to uwagi i nie poinformował służb.

Pracownicy OPS wezwali na miejsce policję i straż pożarną, która wyważyła drzwi do mieszkania. W środku znaleziono zwłoki obu kobiet. Obie leżały w swoich łóżkach. Wstępne oględziny wykluczyły udział osób trzecich. Wszystko wskazuje na to, że kobiety zmarły z powodu COVID-19. Wysokie prawdopodobieństwo zakażenia koronawirusem potwierdziły też wykonane na miejscu testy antygenowe. Dokładną przyczynę śmierci obu kobiet potwierdzi dopiero sekcja zwłok.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zaatakował ratowniczkę, która pomagała jego koledze. Jednym ciosem niemal znokautował 25-latkę

- Gdyby były pod naszą opieką, na pewno przez tyle dni nie zostałyby bez pomocy – podkreślił w rozmowie z Gazetą Wyborczą Robert Sysa. - Córka, niestety, zwróciła się do nas za późno. Być może, gdyby dała znać 27, 28 czy 29 grudnia, te kobiety by żyły.

Sonda
Czy chorowałeś na Covid-19?
Totalnie przerażająca wizja jasnowidza Jackowskiego