Zabił mi syna, wyszedł na wolność

i

Autor: TOMASZ GOLLA/ SUPER EXPRESS Zabił mi syna, wyszedł na wolność

Matka zabitego: Morderca mojego dziecka śmieje mi się w twarz

2021-12-21 11:21

Przemysław J. był ochroniarzem dyskoteki w Lubaniu. Kilka tygodni temu pod lokalem doszło do tragicznej w skutkach awantury. W jej wyniku ochroniarz uderzył Tomasza Mockało. Chłopak umarł. Natomiast Przemysław J. trafił do aresztu. Ale niedawno go... opuścił. "I śmieje mi się w twarz" - mówi Beata Mockało, matka Tomasza.

Przemysław J. na dyskotece w Lubaniu miał pilnować porządku. To mężczyzna, który umie się bić - trenował sztuki walki. Trudno go też nazwać aniołkiem, bo popadał w konflikt z prawem. Co więcej... - W chwili popełnienia czynu był pod wpływem narkotyków - mówi prokurator Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. 

Tomasz Mockało był gościem lubańskiej dyskoteki. W nocy opuścił lokal, wraz ze znajomym. Doszło do awantury z Przemysławem J. Ochroniarz uderzył go i mężczyzna zginął.    

O wydarzeniach spod dyskoteki głośno było w całej Polsce. Przemysław J., tuż po tragedii, został aresztowany. Trafił za kraty i w izolacji, jako osoba niebezpieczna i mogąca próbować matactwa w śledztwie, miał oczekiwać na proces. Dodajmy, że ochroniarzowi grozi dożywotnie więzienie.

Stało się jednak coś dziwnego. Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze... wypuścił Przemysława J. z aresztu, tłumacząc, że tragiczna śmierć mogła być wynikiem obrony koniecznej. Czyli, że to Tomasz mógł zaatakować ochroniarza, a ten tylko się bronił. Przemysław J. - przypomnijmy - był wtedy (co wykazały badania) pod wpływem narkotyków. Bulwersuje również fakt, że z opinii biegłego (badał ciało na sekcji zwłok) wprost wynika, że Tomasz zginął od ciosu.    

- Nie jestem w stanie pojąć tego, co się stało - mówi nam Beata Mockało. - Syn nie żyje, a ten, który doprowadził do jego śmierci wyszedł na wolność i śmieje się mi w twarz! - dodaje 54-letnia kobieta i ociera łzy, bo to wszystko co się wydarzyło po prostu emocjonalnie ją wykończyło. - Straciłam ukochane dziecko, a teraz dobijają mnie jeszcze decyzje sądu, który pozwala cieszyć się życiem bandycie

Zrozpaczona matka wierzy, że Przemysław J. trafi znowu za kraty. - On może zrobić krzywdę komuś innemu. Ja i moja rodzina tez żyjemy w strachu przed nim - wyznaje Beata Mockało.  

Kobieta dodaje, że dostaje dziwne smsy, które odbiera jako pogróżki. Raz otrzymała nawet wiadomość, aby przyjechała do dyskoteki, pod którą zginął jej syn, żeby sobie... potańczyła. Aby Przemysław J. trafił znowu za kraty, muszą wystąpić nowe okoliczności w sprawie. Z naszych informacji wynika, że śledczy badają nowe wątki.

Morderca mojego syna jest na wolności.
Sonda
Czy czujesz się bezpiecznie w swoim mieście?