Mężczyzna zatrzymany z powodu ogniska? Film nie pokazał wszystkiego. „Będziecie hitem na youtube”

i

Autor: pixabay.com/policja.pl Mężczyzna zatrzymany z powodu ogniska? Film nie pokazał wszystkiego. „Będziecie hitem na youtube”

echa policyjnej interwencji

Mężczyzna zatrzymany z powodu ogniska? Film nie pokazał wszystkiego. „Będziecie hitem na youtube”

2024-09-27 12:25

Mieszkaniec Żórawiny twierdzi, że został brutalnie potraktowany przez policjantów z powodu… ogniska. W sieci opublikowany został nawet film przedstawiający interwencję. Policja twierdzi, że nagranie to inscenizacja i podaje swoją wersję wydarzeń.

rawina. Policyjna interwencja z powodu ogniska

W mediach społecznościowych pojawił się film, na którym widać interwencję policjantów wobec mieszkańca Żórawiny pod Wrocławiem. W pewnym momencie trzech nieumundurowanych funkcjonariuszy chce zatrzymać mężczyznę, który nie wykonuje ich poleceń. Następnie policjanci przewracają pana Marcina na ziemię, zakuwają w kajdanki i prowadzą do radiowozu. Mężczyzna wzywa pomocy i krzyczy, żeby wezwać karetkę, bo pękło mu żebro.

Film z samej interwencji trwa niecałe 2 minuty (widać, że nie jest to jednolite nagranie), ale z produkcji zamieszczonego na kanale YouTube Zbigniewa Stonogi dowiadujemy więcej na temat całego wydarzenia. Według zatrzymanego mężczyzny, wyłącznym powodem interwencji było… ognisko. W piątek, 20 września, porządkował teren przy domu, w efekcie czego chciał spalić w ognisku gałęzie. Wtedy jedna z przechodzących kobiet zwróciła mu uwagę, że nie należy tego robić, a gdy to nie odniosło rezultatu, wezwała ona urzędniczki z gminy. - Bez pozwolenia weszły na teren prywatny. Więc poprosiłem je, a raczej nakazałem, opuścić teren. Kobiety się oddaliły, a potem przyjechał dwóch policjantów – powiedział pan Marcin na nagraniu.

Według niego, do końca nie wiedział, kto to jest, bo mężczyźni nie chcieli się wylegitymować. Później miało dojść do sytuacji, która została nagrana przez mężczyznę, a także jego szwagra.

„Szczekać to sobie możecie u siebie w budzie”

Zupełnie inny obraz interwencji przedstawiła wrocławska policja. - Policjanci z komisariatu w Kobierzycach otrzymali zgłoszenie od dwóch kobiet z Urzędu Gminy w Żórawinie, które pojechały sprawdzić informacje dotyczące niezgodnego z prawem palenia liści i gałęzi na terenie jednej z posesji w Żórawinie. Z relacji kobiet wynikało, że gdy chciały porozmawiać z właścicielem, informując go jednocześnie, że są pracownikami urzędu gminy i podając powód przybycia, ten zaczął nagle agresywnie zachowywać się w stosunku do nich. Powiedział, że nie będzie z nimi rozmawiał i mają „wypierd…” i że są „dzbanami z urzędu” – relacjonuje kom. Wojciech Jabłoński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji we Wrocławiu.

Urzędniczki poczuły się zagrożone i zgłosiły zdarzenie służbom.

Policjanci weszli na teren posesji, która była częściowo ogrodzona, gdzie znajdował się opisywany przez zgłaszające mężczyzna. Obaj funkcjonariusze wyciągnęli swoje legitymacje służbowe i przedstawili się podając swój stopień, imię i nazwisko oraz jednostkę, w której pełnią służbę. Uczynili to dwukrotnie

– dodaje kom. Wojciech Jabłoński.

Mieszkaniec Żórawiny miał stwierdził, że są oni przebierańcami, wyciągnął telefon i zaczął nagrywać funkcjonariuszy. - Zwracał się do policjantów słowami wulgarnymi mówiąc „wypier... z mojej posesji”. Na wezwania i polecenia okazania dokumentu tożsamości mężczyzna oponował, mówił m.in.: „Nie będziecie mi tutaj kur… szczekać, szczekać to sobie możecie u siebie w budzie, wypier… stąd”. W związku z tym policjanci wezwali mężczyznę do zachowania zgodnego z prawem i ponownie wydali polecenie wylegitymowania się oraz podstawę do przeprowadzanej interwencji – przekazuje rzecznik wrocławskiej policji.

Całej sytuacji przyglądały się też inne osoby, a agresywny mężczyzna mówił, że „przyjechały kur… policyjne”.

W związku z tym, że na posesji było kilku mężczyzn wezwano wsparcie. Kiedy na miejsce przyjechało dwóch policjantów, mężczyzna znowu zaczął nagrywać swoim telefonem przedstawiając sytuację tak, jakby z tymi pierwszymi funkcjonariuszami miał dopiero pierwszy kontakt, już kulturalnie próbował przedstawić przebieg interwencji w korzystny dla siebie sposób

– wyjaśnia kom. Wojciech Jabłoński.

Według policji, to właśnie ten fragment interwencji został umieszczony w sieci. Po zatrzymaniu, już w radiowozie, zaczął miał powiedzieć m.in. „Wy kur… policyjne, nie będziecie już pracować i będziecie hitem na youtube”.

Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty

Po zatrzymaniu, ze względu na fakt, że mężczyzna twierdził, że „ma złamane żebro, mostek i coś z barkiem” na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego. Nie stwierdzono żadnych obrażeń, ale skierowano mieszkańca Żórawiny na szczegółowe badania do szpitala. Po wstępnych badaniach i prześwietleniu RTG lekarz ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego nie stwierdził podanych przez zatrzymanego obrażeń.

Mężczyzna został zatrzymany w areszcie policyjnym. - Urzędniczki zostały przesłuchane w charakterze świadka i potwierdziły przebieg zaistniałej sytuacji, a Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Krzyki-Zachód, na bazie zgromadzonego materiału dowodowego, przedstawiła podejrzanemu zarzut dotyczący znieważenia funkcjonariuszy słowami powszechnie uznanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych oraz naruszenie nietykalności cielesnej jednego z policjantów. Prokurator zastosował wobec 43-latka dozór policji – kończy rzecznik wrocławskiej policji.

Policjanci wyciągnęli tonącego konia z Odry. "Nie mógł się wydostać". Brawurowa akcja!