Mężczyzna zmarł po wybuchu gazu w mieszkaniu. Nowe informacje z prokuratury

2025-10-10 19:06

Prokuratura prowadzi śledztwo ws. eksplozji w jednym z mieszkań w Jedlinie-Zdrój pod Wałbrzychem (woj. dolnośląskie). Do zdarzenia doszło 6 października. W piątek (10 października) w szpitalu zmarła jedna z poszkodowanych osób. Prokuratura czeka na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa, ale znana jest prawdopodobna przyczyna eksplozji.

Super Express Google News
  • W Jedlinie-Zdroju doszło do tragicznego wybuchu w mieszkaniu, który miał miejsce 6 października, a jego skutki są coraz poważniejsze.
  • W wyniku eksplozji, prawdopodobnie spowodowanej rozszczelnieniem butli z gazem, ranne zostały dwie osoby, z których jedna zmarła w szpitalu.
  • Prokuratura bada okoliczności zdarzenia, a wstępne ustalenia wskazują na nieostrożność. Czy kobieta, która zapaliła papierosa, poniesie konsekwencje?

Dwie osoby zostały poparzone, po tym jak w mieszkaniu na poddaszu budynku wielorodzinnego w Jedlinie-Zdrój pod Wałbrzychem doszło w poniedziałek rano (6 października) do eksplozji.

Kobieta i mężczyzna trafili karetką pogotowia do szpitala, a do eksplozji doszło prawdopodobnie w wyniku rozszczelnienia butli z gazem. Wszystkich lokatorów obiektu ewakuowano, bo budynek nie nadaje się na razie do zamieszkania. Do eksplozji doszło na poddaszu 3-kondygnacyjnego budynku wielorodzinnego, co doprowadziło do znacznych zniszczeń.

W wybuchu gazu zostały ranne dwie osoby: 46-letnia kobieta i 70-letni mężczyzna, którzy doznali poparzeń twarzy i kończyn i trafili karetką pogotowia do szpitala. W piątek (10 października) w szpitalu zmarł 70-letni mężczyzna.

- Ustalono, że do wybuchu nie doszło w wyniku awarii butli ani kuchenki gazowej, do której ta butla była podłączona - mówi w rozmowie z Radiem Eska Tomasz Bujwid z Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu.

Bujwid dodał, że najprawdopodobniej doszło do zgromadzenia gazu i tego, że nie zostały zakręcone kurki od kuchenki. Mieszkająca w lokalu kobieta zapaliła papierosa i to doprowadziło do eksplozji.

Prowadzone jest śledztwo dotyczące spowodowania eksplozji materiałów łatwopalnych. Oczekujemy na wydanie pisemnej opinii przez biegłego z zakresu pożarnictwa, przesłuchujemy świadków.

- wyjaśnia Tomasz Bujwid.

Dodał, że kluczową osobą jest kobieta, która obecnie przebywa w szpitalu, więc przeprowadzenie z nią czynności nie jest możliwe. Przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od 2 do 15 lat.

CZYTAJ TEŻ: Tragiczny wypadek na torach we Wrocławiu. Nie żyje pracownik ochrony. Maszynista był nietrzeźwy

Sonda
Wiesz co robić w przypadku pożaru?
Wybuch gazu zdemolował blok na Ochocie. Z mieszkań wyleciały szyby, odłamki uszkodziły samochody. To cud, że nikt nie zginął!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki