Możesz mieć pod domem kostkę po której najprawdopodobniej chodził nie tylko Pablo Picasso, ale też prezydent Stanów Zjednoczonych, czy car Aleksander. Za tonę materiału trzeba zapłacić 60 złotych, a wartość sentymentalna bezcenna.
Kostka pochodzi miedzy innymi z terenu dworca głównego oraz z okolic rynku. Przez te części Wrocławia przewijało się wielu sławnych ludzi.
- XIX wiek jest okresem niezmiernie ważnym dla miasta. Wtedy przyjeżdżają tu tłumy ludzi. Jest Fryderyk Szopen we Wrocławiu, jest Słowacki. Przyjeżdża Tadeusz Kościuszko czy królowie pruscy. Dzisiaj możemy spotkać na terenie Wrocławia takie miejsca, gdzie kostka leży plus minus sto lat z haczykiem - wyjaśnia Bronisław Zathey, miejski przewodnik.
Wrocławianie: kostkę powinno się sprzedawać w sklepach z pamiątkami
Pomysłów na wykorzystanie miejskiego bruku mieszkańcy Wrocławia mają wiele.
- Ja bym kostkę sprzedawał pojedynczno w sklepach z pamiątkami. Za 60 złotych jeden kawałek bruku - proponuje jeden z zapytanych.
- Można sobie zrobić sobie dojazd na posesję albo wybrukować taką kostką mieszkanie. Można również kupić ją i odsprzedać za parę lat z dużym zyskiem. Myślę, że to będzie złoty biznes. Można z takiej kostki zrobić też rzeźbę - dodaje inny.
- Ktoś może sobie postawić symbolicznie na półce przy łóżku jedną kostkę - proponuje kolejny.
- Kostka z rynku we Wrocławiu to jest mega okazja. Jeszcze bym tabliczki wszędzie nastawiała o tym, kto po niej chodził - śmieje się mieszkanka miasta.
Warto jednak wiedzieć, że ZDiUM sprzedaje kostkę na tony, a minimalna ilość, jaką można zamówić, to sto ton.
Więcej w materiale reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: