Jak przyznaje Damian Wojtaszek, nie poczuł się jeszcze Mistrzem Świata.
- Emocje były bardzo duże, nie dociera to jeszcze do mnie w stu procentach. Mam nadzieje, że jak emocje wszystkie opadną, usiądę i dojdzie to do mnie, że jestem Mistrzem Świata - powiedział libero reprezentacji Polski.
>>> Przez Wrocław przeszedł Marsz Równości. Po marszu pobito dwie osoby!
Medal Mistrzostw jest ogromnym zaskoczeniem, także dla samego zawodnika.
- Lepszego scenariusza sobie w życiu bym nie wypisał. Nawet w Hollywood by takiego scenariusza nie napisali. Cztery miesiące temu doznałem kontuzji kolana, która wykluczyła mnie na dłuższy okres czasu. Po konsultacjach powiedziano mi, że Mistrzostwa Świata są poza moim zasięgiem, że będę gotowy na sezon ligowy. Ale zdarzył się cud, kolano zaczęło się tak szybko goić, że byliśmy w szoku - wspomina Damian Wojtaszek.
W tym trudnym czasie zawodnika wspierał trener reprezentacji Polski.
- Vital Heynen do mnie zadzwonił i powiedział: jeśli będę musiał poczekać na ciebie tydzień - dwa tygodnie, nie ma problemu, chcę cię mieć w drużynie. Tak się stało. Z kontuzją sobie poradziłem, w międzyczasie zostałem ojcem. I na dodatek sprowadziłem rodzinę na Mistrzostwa Świata i mogłem im pokazać, jak wygląda złoty krążek - dodaje złoty medalista Mistrzostw Świata.
Mistrzowskie powitanie w Miliczu
Mistrz Świata przyjechał do swojego rodzinnego Milicza w środę 3 października. Fetę z okazji powrotu Mistrza przygotowano w hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 1. Nie brakowało podziękowań, gratulacji oraz długiej kolejki po autografy i zdjęcia z Mistrzem Świata.
Podczas spotkania z młodzieżą Damian Wojtaszek odebrał tytuł "Przyjaciela Szkoły" Szkoły Podstawowej nr 2, w której się wychowywał. Wkrótce otrzyma też jeszcze jeden tytuł: Honorowego Obywatela Gminy Milicz.
Dodajmy, że oprócz Damiana Wojtaszka, złoto na Dolny Śląsk przywiózł także przyjmujący Artur Śliwka z Jawora oraz urodzony w Wałbrzychu MVP turnieju Bartosz Kurek.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Sebastiana Stelmacha: