Karłowice. Motolotnia runęła z dużej wysokości
Do groźnego wypadku doszło w poniedziałek, 5 sierpnia. Około godz. 19 służby ratunkowe dostały wstrząsające zgłoszenie, że nad Jeziorem Złotnickim z dużej wysokości runęła motolotnia, którą leciały dwie osoby. - Z nieustalonych przyczyn pilotujący motolotnią 45-latek wraz z pasażerką, jego córką w wieku 8 lat, przy podejściu do lądowania najprawdopodobniej zaczepił skrzydłem o konary drzew, po czym gwałtownie uderzył o ziemię – powiedziała TVN24 aspirant sztabowy Justyna Bujakiewicz-Rodzeń, oficer prasowy policji w Lubaniu.
Jak poinformował lokalny portal e-luban.pl, mężczyzna miał tłumaczyć, że kilka chwil po starcie silnik odmówił posłuszeństwa, a motolotnia zaczęła opadać zataczając kręgi. Ostatecznie maszyna runęła z wysokości ok. 10 metrów w miejscowości Karłowice.
- Ojciec z dzieckiem lądowali awaryjnie na prywatnej działce, dość mocno porośniętej drzewami. Pilot zamortyzował upadek na konarach drzew, oczywiście motolotnia została rozbita, oni upadli na ziemię – powiedział portalowi tvn24.pl brygadier Grzegorz Wypych z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lubaniu.
45-latek i jego córka mocno się potłukli i trafili do szpitala w Lubaniu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Okoliczności zdarzenia wyjaśniają policja pod nadzorem prokuratora oraz Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.