Międzylesie. Pogrzeb małżeństwa i siedmioletniego synka
Ta tragedia wstrząsnęła całym Międzylesiem, miastem niedaleko granicy z Czechami w powiecie Kłodzkim. 37-letni Volodymyr, oprócz pracy zawodowej, grał w miejscowym klubie piłkarskim Sudety. Był powszechnie lubianym zawodnikiem i mieszkańcem. Podobnie jak jego żona Nadija. 30-latka była psychologiem. - Zginęła nasza współpracownica, koleżanka, a przede wszystkim wspaniały człowiek i psycholog. Będzie nam jej brakowało – czytamy na profilu gminy Międzylesie na Facebooku.
7-letni Marko chodził do Samorządowej Szkoły Podstawowej w Międzylesiu. - Przyjechali do naszego kraju z Ukrainy całą rodziną, aby znaleźć dla siebie bezpieczne miejsce. Marka i jego rodziców Nadię i Volodymyra spotkała na naszej ziemi największa tragedia. Byli kochającymi i szlachetnymi ludźmi, całkowicie oddanymi rodzinie, przyjaciołom, współpracownikom, koleżankom i kolegom z klasy. Takich ich zapamiętamy – to wpis na profilu szkoły, do której uczęszczał Marko.
W piątkowe (24 listopada) popołudnie wszyscy spoczęli na miejscowym cmentarzu. Żegnały ich tłumy – nie tylko rodzina i najbliżsi czy znajomi, ale również mieszkańcy Międzylesia.
Dziadkowie zaopiekowali się dwójką dzieci
To jednak nie koniec tej szalenie smutnej historii. Małżeństwo osierociło dwójkę najmłodszych dzieci – 5-letnią Anię i 3-letniego Artema. Feralnego dnia zostali oni w domu pod opieką dziadków. Teraz to właśnie oni zajmą się wychowaniem rodzeństwa.
Przy okazji Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Międzylesiu założył specjalne konto, na którym gromadzone będą środki na wsparcie dla Ani i Artema. - Zachęcamy do dokonywania wpłat, które zostaną w całości przekazane dziadkom przejmującym opiekę nad maluchami – zachęca gmina Międzylesie (numer konta znajdziecie poniżej).
Tragiczny wypadek w Łagiewnikach
Przypomnijmy, że do strasznego wypadku doszło we wtorek, 21 listopada, na drodze krajowej numer 8. Tuż przed miejscowością Łagiewniki osobowy ford prowadzony przez Volodymyra zderzył się najpierw z jednym samochodem ciężarowym, a następnie z kolejną ciężarówkę. Następnie oba pojazdy wpadły do rowu, a ford został częściowo przygnieciony przez pojazd ciężarowy.
Mimo natychmiastowej akcji ratowniczej małżeństwa i ich synka nie udało się uratować. Policja wyjaśnia okoliczności tragicznego zdarzenia.