Okazało się, że powodem irracjonalnego zachowania 21-latka były... dopalacze.
Zaczęło się od biegania nago po mieszkaniu.
- Jego nieprzyzwoite zachowanie zmusiło współlokatorkę do nagłego wyjścia z domu. Odurzony mężczyzna próbował rozpalić ognisko na podłodze mieszkania, co spowodowało nadpalenie paneli podłogowych oraz szafy - relacjonuje Monika Perec z wrocławskiej policji.
Najpierw na miejsce przyjechała straż pożarna, potem policjanci. Na widok zbliżających się do niego mundurowych, mężczyzna uciekł na dach, wybijając przy tym właz i uszkadzając klapę oddymiającą.
Wobec policjantów 21-latek był agresywny. Groził, że się zabije, jak tylko ktokolwiek spróbuje do niego podejść.
Superbakteria zabija w Polsce. Nie działają na nią żadne antybiotyki. Grozi nam epidemia? [WIDEO]
Policjanci sprowadzili dodatkową pomoc
- Na miejsce, dla wsparcia przyjechał patrol z ogniwa patrolowo-interwencyjnego wrocławskiej komendy miejskiej. Po krótkim czasie, prawidłowo przeprowadzona akcja policjantów i strażaków doprowadziła do obezwładnienia mężczyzny, którego bezpiecznie, przy pomocy deski ratowniczej zniesiono do karetki pogotowia - opowiada Monika Perec.
21-latek trafił do szpitala na oddział toksykologii.
Policjanci przeszukali mieszkanie. Znaleźli kilka porcji dopalaczy.
Zatrzymanego czeka rozprawa przed sądem. Grozi mu do 10 lat więzienia.