Mężczyzna jest bardzo agresywny i niebezpieczny. Jedną ze starszych kobiet zaatakował w bramie. Szarpał się z nią, żeby wyrwać torebkę. Złamał kobicie palce. Takich i podobnych napadów - oficjalnie - było pięć, ale niewykluczone, że w rzeczywistości o wiele więcej. Nie wszystkie ofiary mogły zgłosić się na policję.
Policja natomiast prowadzi śledztwo w sprawie napadów. Sprawdzany jest monitoring z całej okolicy, przesłuchiwani są świadkowie. Szczegóły śledztwa są jednak utrzymywane w tajemnicy. Chodzi o to, żeby napastnik z internetu nie dowiedział się o tym, co dokładnie robią policjanci.
Bo bandyta najwyraźniej czytał artykuły o sobie. Policja informuje, że z chwilą gdy sprawa została nagłośniona, na Psim Polu nie doszło do ani jednego napadu. Miejmy nadzieję, że bandyta więcej nie zdecyduje się na atakowanie kogokolwiek, a funkcjonariusze szybko go dopadną.