Zarząd Zieleni Miejskiej wyznaczył powierzchnie trawiaste w parkach, które będą koszone jedynie 1-2 razy w roku (141,5 ha z 570 ha - ok. 20% trawników ogółem na tych terenach). Nowością będzie koszenie w wybranych miejscach bez wywozu pokosu – po rozdrobnieniu będzie on pozostawiany jako naturalny nawóz użyźniający glebę. To rozwiązanie będzie testowane przez Zarząd Zieleni Miejskiej w tym roku po raz pierwszy.
Dlaczego?
Jak argumentuje magistrat, aby uzyskać efekt zielonych, gęstych dywanów, trzeba trawnik traktować pestycydami, nawozami, a w okresach suchych również nawadnianiem. Prezentuje się on elegancko, ale z biologicznego punktu widzenia stanowi pustynię. Zaś przy ograniczonych środkach, bez intensywnej pielęgnacji, często koszony trawnik nie zawsze wygląda estetycznie (pożółkły, z widocznymi ubytkami od intensywnego użytkowania), a gleba, na której rośnie, szybciej się wysusza - dodaje.
Natomiast trawnik, któremu pozwoli się zamienić w spontaniczną łąkę, dłużej trzyma wilgoć, dłużej jest zielony, gdy przyjdzie susza, wyrastają w nim rośliny kwitnące, więc daje pożytki owadom zapylającym (m.in. zagrożonym obecnie pszczołom). Stanowi też schronienie dla wielu stworzeń, jak jeże, ryjówki, ptaki terenów otwartych, czy jaszczurki. Ma naturalny wygląd, zmniejsza hałas i pochłania zanieczyszczenia z transportu. Rzadko koszone trawniki zapobiegają też erozji gleby (zarówno powodowanej przez intensywne deszcze, jak i wiatr). I przynoszą oszczędności: ok. 1 tys. zł na ha.
>>>Będzie nowy park na Poświętnem. W planach jest również teren rekreacyjny na Wojszycach [AUDIO]
Na zieleńcach (ponad 130 ha) i w pasach drogowych (prawie 531 ha) trawa jest koszona w większości przypadków cztero- lub pięciokrotnie w ciągu roku. Na ulicach konieczne jest zapewnienie widoczności i odpowiedniej skrajni, a tereny zieleńców zwykle są zbyt małe, by wyznaczyć powierzchnie pod różną liczbę koszeń.
Pierwsze koszenie w tym roku zaczęło się na przełomie kwietnia i maja. Jednego dnia jedna firma jest w stanie skosić 4 ha terenu. Tegoroczne wiosenne opóźnienie wynika z faktu, że przez kilka tygodni od początku maja niemal nieustannie padało (15 dni z deszczem). A w takich warunkach z jednej strony trawa rośnie bujnie i szybko, a z drugiej nie należy wtedy kosić z uwagi na kilka czynników:
- blaszki liściowe traw są poszarpane od cięcia i gorzej się regenerują
- istnieje zwiększone ryzyko porażenia chorobami grzybowymi
- gleba jest miękka od wody i powstają koleiny od jeżdżenia kosiarkami.
W związku z tym pierwsze koszenia w tym roku ZZM zakończy w połowie czerwca.
Od tego roku koszenie odbywa się nie wedle sztywnego harmonogramu, a w zależności od warunków pogodowych i wzrostu roślin. Dzięki temu mamy nadzieję uniknąć wysuszonych pożółkłych połaci traw w okresach gorących.
Zarząd Zieleni Miejskiej wprowadza też inną roślinność: w miejscu niektórych trawników w pasach drogowych pojawiają się krzewy, byliny i trawy ozdobne. Mamy takich terenów przy ulicach ponad 22 ha. Wszystko w celu zwiększenia różnorodności gatunkowej i krajobrazowej w obrębie miasta.