Kiedy pasażer pociągu staje się numerem zlecenia? Kiedy jest niepełnosprawny. Pan Przemysław Arendarski z Wrocławia kilka dni temu wybrał się w podróż pociągiem PKP Intercity do miejscowości Łapy w podlaskiem. O ile we Wrocławiu problemu nie było, o tyle w Łapach załoga pociągu oświadczyła, że bez numeru zlecenia pomóc mężczyźnie nie może.
Gdy przyszło do wysiadania, nagle winda dla niepełnosprawnych, którą wcześniej wrocławianin wjechał do pociągu, dla kierownika składu okazała się za mała.
- Przyszedł człowiek i od razu zwrócił się do mnie z pretensjami. Był bardzo chamski. Stwierdził, że mnie nie wysadzi, bo nie ma zgłoszenia - relacjonuje Przemysław Arendarski.
PKP: Winny peron
Kolejarze przekonują, że wszystkiemu winien jest peron w Łapach.
- Peron uniemożliwił użycie windy. Dlatego drużyna konduktorska pomogła pasażerowi wysiąść i wynieść z pociągu jego skuter - opowiada Agnieszka Serbeńska, rzecznik prasowa PKP Intercity.
Załoga pomogła, ale dopiero po tym, jak pasażer poskarżył się na zachowanie konduktora. Wrocławianin zachowanie kierownika pociągu i konduktora nagrał telefonem komórkowym. W jego obronie stanęli współpasażerowie, a nawet załoga wagonu restauracyjnego.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: