Do tak dziwnej kolędy doszło 16 i 17 stycznia we wsi Tomkowa na Dolnym Śląsku - podaje portal. Proboszcz tamtejszej parafii się rozchorował. Postanowił więc wysłać dość nietypowe zastępstwo.
Bo proboszcz musi rozliczyć się z podatku
Kucharka i kościelna święciły domy i zbierały datki, mimo że nie miały do tego uprawnień. Jak twierdzą mieszkańcy, kobiety wyjmowały jeszcze w mieszkaniach pieniądze z kopert i spisywały kto ile dał na kolędę. Wyjaśniały, że nie chcą by ktoś pomyślał, że zabiorą gotówkę dla siebie. Dodawały, że ksiądz wysłał je w zastępstwie, bo do 28 stycznia musi się on rozliczyć u biskupa z podatku od tych darowizn.
Nietypowa kolęda trwała dwa dni, bo mieszkańcy Tomkowej zadzwonili z informacją o niej do kurii. Wtedy proboszcz odwołał kolejne zapowiedziane wizyty. Wiadomo też, że biskup poprosił księdza z Tomkowej o złożenie wyjaśnień w tej sprawie.
Zobacz materiał NOWA TV 24 GODZINY: