"Będziecie zlikwidowani"

Nieznane fakty o Maksymilianie F. W sieci publikował szokujące nagrania

2023-12-02 19:08

Pojawia się coraz więcej informacji na temat zatrzymanego Maksymiliana F. z Wrocławia. 44-latek postrzelił dwóch policjantów. Okazuje się, że mężczyzna od dawna miał konflikty z prawem, a w sieci zamieszczał niepokojące nagrania. Mówił na nich wprost, że w przypadku aresztowania będzie strzelał do policji. - Będziecie zlikwidowani - pada z jego ust.

Maksymilian F. nagrywał niepokojące filmy. „Będziecie zlikwidowani”

Nie milkną echa dramatycznej strzelaniny we Wrocławiu. Maksymilian F., który otworzył ogień do policjantów i uciekł był autorem szokujących nagrań. W sieci publikował krótkie materiały wideo. Z jego niepokojących wypowiedzi wynikało, że ma zamiar strzelać do policji. - Jeżeli policja będzie próbowała się do mnie zbliżyć, otworzę ogień. Ja pierwszy. Dlaczego? Odpowiedzcie sobie sami. Jestem osobą maltretowaną przez policję. Próbowali wbić mnie w jakiś program, a ja nie jestem ani przestępcą, ale stanę się nim, tak jak próbujecie robić ze mnie przestępcę od wielu, wielu, wielu lat – mówił44-latek w wideo opublikowanym na Instagramie. W następnych nagraniach mówił o policjantach wprost: „Po prostu będziecie zlikwidowani. I tak należy postępować ze zdrajcami. Do niczego się nam nie przydacie”.

Maksymilian F. Jak doszło do tragedii?

W piątek (1 grudnia) wieczorem policjanci zatrzymali poszukiwanego Maksymiliana F. Miał do odbycia karę 6 miesięcy więzienia za oszustwo. Dwaj 47-letni mundurowi skuli go i wsadzili do nieoznakowanego radiowozu, po czym ruszyli w stronę komisariatu Wrocław Fabryczna. Wtedy doszło do dramatu. Zatrzymany wyjął broń i strzelił w głowę najpierw jednemu, a potem drugiemu policjantowi. Po wszystkim uciekł. Mundurowi zatrzymali go dzień później w zakrojonej na szeroką skalę obławie. Miał przy sobie broń. Ranni policjanci walczą o życie w szpitalu.

Sprawa zakończonej dramatem interwencji będzie wyjaśniana. Z informacji medialnych wynika, że zatrzymany nie został przeszukany przez funkcjonariuszy. Do tego policjanci założyli mu kajdanki z przodu, a nie z tyłu. Dzięki temu mógł sięgnąć po broń.

Do sprawy odnosił się już m.in. Paweł Szefernaker. - Jesteśmy myślami z ciężko rannymi funkcjonariuszami @PolskaPolicja, którzy walczą o życie w szpitalu. Ich rodziny są objęte wszelkim możliwym wsparciem. MSWiA i Państwo Polskie zawsze będą stały za funkcjonariuszami służb, którzy z narażeniem życia bronią bezpieczeństwa Polaków - napisał na platformie X (dawniej Twitter).

Sonda
Czy praca w policji jest niebezpieczna?
Listen on Spreaker.